Do 3 razy sztuka - Listy do M. 3 i Auta 3
Po długiej przerwie powróciłam do oglądania nowych filmów. W
ostatnim miesiącu trafiłam na dwa, które łączy fakt, że w 2017 roku do kin
trafiła ich trzecia część, pierwszą wspominam bardzo dobrze, a druga… Dla mnie mogłaby nie istnieć.
Trudno powiedzieć, aby była to recenzja, raczej niezobowiązujące połączenie zdań na temat tych filmów. Wszystkie fragmenty zawierające spojlery zostały ukryte, aby je zobaczyć, potrzebne jest kliknięcie, a zatem bez obaw!
Trudno powiedzieć, aby była to recenzja, raczej niezobowiązujące połączenie zdań na temat tych filmów. Wszystkie fragmenty zawierające spojlery zostały ukryte, aby je zobaczyć, potrzebne jest kliknięcie, a zatem bez obaw!
LISTY DO M. 3
Film opowiada kilka historii, które w pewien sposób się ze
sobą przeplatają, lub są od siebie całkowicie niezależne. To oczywiście komedia
romantyczna, śledzimy więc historie różnych miłości trwałych lecz burzliwych czy dopiero powstających. Wszystko
w świątecznej atmosferze Wigilii Bożego Narodzenia. W drugiej części śledzimy
dalsze losy postaci, dołączają także nowi bohaterowie. Tak samo jest w
najnowszej – części trzeciej.
Pierwsze Listy do M. trafiły do kin już sześć lat temu i
bardzo mi się podobały. Fragmenty drugiej części mignęły mi w przebłyskach i
nie zrobiły dobrego wrażenia. Po seansie nowego epizodu wróciłam jednak do dwójki i to
był błąd. Dla mnie był to naprawdę słaby film, nudny, momentami głupawy, a
nawet żenujący. Właściwie mógłby nie istnieć. Część pierwsza i trzecia
spokojnie mogą tworzyć dobrą kontynuację.
Przechodząc wreszcie do Listów do M.3 – bardzo mi się
podobały! Na pierwszy plan wysuwają się trzy wątki, a reszta stanowi pewnego
rodzaju uzupełnienie. Główną osią fabuły staje się historia postaci granej
przez Tomasza Karolaka, który wraz z synem, poszukuje swojego ojca. Z drugiej
strony widzimy zmagania Wojciecha (Wojciech Malajkat), w konstytucji jego historii. Dostajemy także dwie nowe postacie i jest naprawdę ciekawie. Te dwa wątki
sprawiły zresztą, że kolejny raz nie udało mi się zachować twarzy i popłakałam się jak bóbr.
![]() |
fot. Marcin Makowski/TVN
|
![]() |
fot. Marcin Makowski/TVN
|
![]() |
fot. Marcin Makowski/TVN
|
![]() |
fot. Marcin Makowski/TVN
|
![]() |
fot. Marcin Makowski/TVN
|
Nie sposób zapomnieć o kolejnych, szalonych przygodach
Szczepana i Kariny (Piotr Adamczyk i Agnieszka Dygant), które są naprawdę…
Interesujące. Do tego mamy dwie nowe historie, którym poświęcono chyba trochę
zbyt mało czasu. Magdalena Różczka jako radiowiec, to spełnienie marzeń, ale
jest jej trochę mało, nie wiemy właściwie nic poza tym, że pracuje w radiu. W
kolejnym wątku – z psami – o jego bohaterach dowiadujemy się trochę więcej, ale to wciąż mało. Przyglądamy
się ich losom, ale wciąż mamy wrażenie, że to bardzo wąski urywek ich życia.
Z pewnością nie jest to film z górnej półki, ale rozrywka,
która ma trafić do jak najszerszego grona odbiorców, a to się w moim przypadku
udało. Nie było to nic zaskakującego czy
odkrywczego, ale podobało mi się, czułam się poruszona przeżyciami bohaterów. Parę
scen sprawiło, że zmieniłam się w małą fontannę. Choć z pewnością na
„normalnych” ludzi nie działa to tak mocno.
AUTA 3
Auta to bajka, którą oglądałam, gdy nie byłam już taka mała.
Przynajmniej tak ją wspominam, a miałam wtedy całe 10 lat. Choć muszę przyznać, że moja dojrzałość (zwłaszcza
jeśli chodzi o dojrzałość emocjonalną) od tego czasu nie poczyniła znaczących postępów,
a nawet wręcz przeciwnie – jest zdecydowanie gorzej.
Auta były realizacją moich prywatnych zabaw. Nie wiem jak to
się mogło stać, ale ktoś musiał włamać się do mojej głowy i przenieść moje
zabawy, na filmowy ekran. Miałam kolekcję małych modeli aut, którymi się
bawiłam, tworzyłam dla nich historię, miały swoich przyjaciół, wrogów i całą
masę przygód, które rozgrywały się na moim dywanie, aż tu nagle do kin wchodzi
właśnie taki film!
Pierwsza część Aut bardzo mi się podobała, ale nie była to moja absolutnie ulubiona bajka. Część druga kompletnie mnie nie zainteresowała. Widziałam parę krótkich fragmentów, które jeszcze bardziej mnie zniechęciły. Parę tygodni temu oglądnęłam część trzecią, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i w żaden sposób nie odczułam dziwnego przeskoku, czy braku jakichkolwiek informacji.
Pierwsza część Aut bardzo mi się podobała, ale nie była to moja absolutnie ulubiona bajka. Część druga kompletnie mnie nie zainteresowała. Widziałam parę krótkich fragmentów, które jeszcze bardziej mnie zniechęciły. Parę tygodni temu oglądnęłam część trzecią, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i w żaden sposób nie odczułam dziwnego przeskoku, czy braku jakichkolwiek informacji.
Auta 3 opowiadają o dalszym ciągu kariery Zygzaka McQueena w
wyścigach, które niespodziewanie zaczyna przegrywać. Triumfy zaczynają święcić
młodsi koledzy, korzystający z nowiusieńkich technologii. Przez znaczną część
filmu śledzimy jego treningi i próby polepszenia swoich wyników.
Pojawia się też nowa, ważna bohaterka, w świecie jednak zdominowanym
przez mężczyzn, ten damski pierwiastek jest naprawdę świetny. To także świeża
krew i zupełnie inna bohaterka, niż znana z pierwszej części Sally.
Wracamy do korzeni Zygzaka, a nawet jeszcze głębiej, w
pewien sposób zagłębiamy się w historię jego mentora. Aż w końcu pojawia się scena, która delikatnie zawróciła bieg wydarzeń. Nie
była zwrotem akcji, ale złapała mnie za serducho i wszystko zaczęło nabierać
tempa.
Treści zdradzające fabułę - spoiler!
Choć nie określiłabym tego filmu jako niesamowity czy
fenomenalny, to był naprawdę fajny, przyjemny, niósł ze sobą przesłanie, podane
w bardzo ładnej formie. Kolejny raz wzruszyłam się nie na żarty. Muszę jednak
przyznać, że świat samochodów, świat mówiących samochodów, to absolutnie moja bajka!
Warto też przyznać, że jestem nieco nadwrażliwa i w takich sytuacjach moja empatia przybiera
niebezpieczne rozmiary. Lubię też „wchodzić” w świat bohaterów, a i po seansie
jeszcze chwilę z nimi pobyć.
Aby się od nich uwolnić, napisałam o nich tutaj i chciałabym
zapytać Was, czy oglądaliście któryś z tych filmów lub jego poprzednie części?
Jak je oceniacie?
3 część "Listów do M" chyba podobała mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuń"Listów do M" nie oglądałam, gdyż już od obejrzenia zwiastuna pierwszej części stwierdziłam, że to nie dla mnie. Za to dwie pierwsze części "Aut" mam zaliczone. Nie uważam ich za jakieś świetne filmy, ale od czasu do czasu można coś takiego włączyć w niedzielne popołudnie i obejrzeć całą rodzinką :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Jeszcze nie widziałam, ale poprzednie bardzo mi się podobały :-)
OdpowiedzUsuńA mnie się Listy do M 3, najmniej podobały ze wszystkich. Oczywiście nie mówię że są kiepskie, tylko jakoś wcześniejsze części były według mnie lepsze ;)
OdpowiedzUsuńListy do M mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńListy do M nie moje klimaty ale zdaje się, że dużo osób poszło na to do kina ;)
OdpowiedzUsuńOglądałam tylko pierwsze części tych filmów, trochę ze strachu, że kontynuacje mnie zawiodą ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bajki, trzeciej części aut jeszcze nie oglądałam, ale na pewno nadrobię. :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o Listy do M., to zgadzam się z Tobą, że pierwsza o wiele lepsza od drugiej. Trzecią ocenię jak obejrzę. :D
Pozdrawiam :)
Muszę nadrobić i obejrzeć trzecią i drugą cześć Listów.
OdpowiedzUsuńA Ciebie zapraszam na nowy, autografowy post:
http://autografyjr.blogspot.com/2018/01/helena-vondrackova.html
Pozdrawiam, Kuba :D
Nie oglądałam Listów do M3 - tyle razy próbowałam się wybrać na to do kina i wyszły nici. No ale jeszcze chyba lecą w kinach, więc może się uda nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńZa to Auta 3 oglądałam i podobała mi się ta część:) Ja ogólnie lubię filmy animowane.
Nie widziałam ani jednego ani drugiego filmu (żadnej części) :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem fanką M3
OdpowiedzUsuńListy do M. widziałam tylko 1 część ;)
OdpowiedzUsuń