Harry Potter - Finansowy fenomen
Dla mnie to również niesamowita saga, z którą spędziłam dzieciństwo. Dla wielu osób również ma wielkie znaczenie: wprowadziła magię do ich życia, innym pomogła w ciężkich chwilach, a dla pewnych osób była po prostu rozrywką. Nie możemy założyć, że jestem całkowicie zwyczajnym fanem tej serii, ale tak samo jak przeciętny fan, mam w swojej kolekcji wszystkie części książek i filmów serii.
Dziś ten zbiór można zakupić znaczenie taniej, ale gdy zdobywałam kolejne tomy i płyty DVD tuż po premierze, wydałam już na Pottera całkiem sporą sumkę. A policzmy także kasety wideo, na których znajdują się pierwsze filmy, bilety do kina, wszystkie gazety, w których znajdowały się plakaty, gadżety, płyty ze ścieżką dźwiękową do filmu i tak dalej. Można więc stwierdzić, że na mojej osobie Potter zarobił już całkiem sporo. A takich osób jak ja jest naprawdę dużo. Nic więc dziwnego, że saga „Harry Potter” wciąż pobija kolejne rekordy, jeśli chodzi o zyski.
Chociaż tak naprawdę nikt nie wie, ile dokładnie autorka
sagi już zarobiła, wiadomo, że jej fortuna przewyższyła już majątek brytyjskiej
królowej. Rowling była pierwszą pisarką, która trafiła na listę miliarderów
rankingu "Forbesa". Podobno straciła status miliarderki angażując się
w akcje charytatywne. Warto zauważyć, że
roczne obroty wydawnictwa Bloomsbury – wydawcy Pottera - w 1997
roku wynosiły 13,7 mln funtów, a w 2006 roku 109 mln funtów.
Oprócz samej Jo, która stworzyła
chłopca, który przeżył, na tej serii zarabia masa innych osób, w tym Warner
Bros, który ma w tej chwili najprawdopodobniej największy wpływ na to, co
dzieje się z marką „Harry Potter”. „Daily Telegraph” wyliczył, że „Potter” przynosi
zyski rzędu 3 mln funtów tygodniowo – co daje mniej więcej 5 funtów na sekundę.
Książki
Gdy w grę wchodzą tak duże kwoty, pojawiają się osoby, które
chętnie skorzystają z okazji. W pewnej
chwili Rowling została zasypana pozwami
o plagiat. Wszystkie zostały odrzucone jako bezzasadne. Jednakże autorka
stawała również na sali sądowej po drugiej stronie barykady. Amerykański
wydawca książek z magicznej serii -
Scholastic oskarżył sklep wysyłkowy, który wysłał czytelnikom Pottera,
jeszcze przed premierą. A jak powszechnie wiadomo, każdy tom trzymany był w
ścisłej tajemnicy. Samo zakończenie sagi spędziło w bankowym sejfie ponad
dekadę.
Jeśli chodzi o Harry’ego, najwięcej rekordów (szczególnie
jeśli chodzi o filmy) podbiła ostatnia część.
Książka J.K. Rowling z magicznego cyklu - Insygnia Śmierci – pobiła
rekord, jeśli chodzi o wielkość pierwszego nakładu w Polsce. Wydawnictwo
przyjęło zamówienia na 630 tysięcy egzemplarzy.
Aby przewieźć je z drukarni, potrzebne byłyby 24 tiry.
Wiele ciekawostek, które obrazują, jak wiele książek z serii
zostało sprzedanych, znajdziemy na stronie polskiego wydawcy – Media Rodzina.
Wydawnictwo deklaruje, że do 2012 roku w Polsce sprzedano ponad 5 milionów
egzemplarzy – jest to łączna liczba
wszystkich tomów. Gdybyśmy ułożyli
wszystkie sprzedane egzemplarze obok siebie, stworzyłyby drogę o długości ponad
tysiąca kilometrów.
Filmy
Rowling sprzedała prawa do sfilmowania czterech pierwszych
tomów sagi w 1998 roku wytwórni Warner Bros.
Za co otrzymała prawie 2 miliony dolarów. Obecnie szacuje się, że prawa
do książek i filmów warte są 15 mld dolarów. Realizację filmu rozpoczęto w roku
2000. Całkowity koszt ekranizacji opiewał na bagatelną sumę 125 milionów dolarów. Zyski natomiast wyniosły 968 657 891 $.
Na Harrym dorobili się również młodzi odtwórcy głównych rol.
Daniel Radcliffe, za udział w „Kamieniu
Filozoficznym”, zgarnął 1 100 000$, a na występie w Insygniach zarobił blisko 25
milinów. Po premierze ostatniego filmu
wartość rynkowa Daniela (Harry) szacowana była na 48 mln funtów, a Emmy Watson
(Hermiona) i Ruperta Grinta (Ron) na 24 mln funtów. Choć ta wartość, zwłaszcza
w przypadku młodej Brytyjki jest znacznie wyższa.
Harry Potter od 2007 roku może poszczycić się mianem najbardziej
dochodowej serii filmowej w historii, z zyskiem w wysokości ponad 7,7 mld $,
gdzie średni zysk na jeden odcinek wynosił 929 293 113$. Na drugim
miejscu zestawienia plasuje się seria filmowa o Jamesie Bondzie, która zarobiła
dotychczas ponad 5,5 miliarda dolarów, ale składa się aż z 23 części.

O ile cała saga pobiła wszelkie możliwe rekordy, to wyniki
ostatniego filmu – drugiej części siódmej części – prawdopodobnie przeszły
oczekiwania samych producentów.
Krótko po premierze został trzecim, najbardziej dochodowym
filmem wszech czasów, obecnie plasuje się na czwartej pozycji. Wyprzedził go
„The Avenger” z 2012 roku. Tym samym,
jest to najbardziej dochodowy film wytwórni Warner Bros. Jest to również
najbardziej dochodowa produkcja 2011 roku.
Ostatni odcinek sagi odnotował największe wpływy w Stanach
Zjednoczonych ciągu jednego dnia - w dniu premiery na konto twórców wpłynęło już
73 miliony dolarów. Prezes ds.
Dystrybucji Krajowej Warner Bros. Pictures w jedynym z wywiadów powiedział: „Ustanawiając coraz to nowe rekordy kasowe,
przebój Warner Bros. Pictures "Harry Potter i Insygnia Śmierci: część
2" zarobił ponad miliard dolarów w kinach całego świata, stając się
pierwszym z serii i dziewiątym w historii kina filmem, którego zyski osiągnęły
tak wysoki próg.” Potter przekroczył magiczna granicę miliarda zysków
zaskakująco szybko – zaledwie 17 dni po premierze. Pierwsze rekordy padły tuż
po premierze, gdy podczas pokazów o północy ostatni Potter zarobił aż 43,5
miliona, a podczas przedsprzedaży biletów w USA na konto twórców wpłynęły 32
miliony.
„W dniu premiery 15
lipca 2011 w USA film ustanowił nowy rekord w kategorii najlepsze otwarcie,
bijąc dotychczasowego rekordzistę, Mrocznego rycerza, o 10 milionów USD,
generując wpływy w wysokości 169,2 mln dolarów amerykańskich. Również pod
względem dochodów poza USA film pobił dotychczasowy rekord, ustanowiony
zaledwie dwa miesiące wcześniej (20 maja) przez Piratów z Karaibów: Na
nieznanych wodach (260,4 mln), ustanawiając 314 mln dolarów przychodu. W
pierwszy weekend wyświetlania produkcja ustanowiła kolejny rekord wszech
czasów, osiągając na świecie 483,2 mln USD wpływów, bijąc o blisko 100 milionów
poprzedniego rekordzistę – Mrocznego rycerza.”
Film pobił również rekordy w Polsce. Premierowe seanse można
było obejrzeć, aż w 236 kinach, co jest
absolutnym rekordem. "Harry Potter i Insygnia Śmierci – Część 2" w
Polsce, w pierwsze trzy dni wyświetlania, zarobił 7 754 589 złotych. Ostatni odcinek sagi zgromadził ponad 3
miliony widzów w polskich kinach, przy czym poprzednia część to 2,59 mln
widzów. Podobnym wynikiem może pochwalić się tylko pierwsza część serii, która
zgromadziła 2,51 mln widzów. Pozostałe ekranizacje w naszym kraju w kinach
gromadziła milionową publiczność.
Kino i książki to jednak ułamki dochodów producentów. Nie
jest tajemnicą, że twórcy zarabiają krocie na różnego rodzaju gadżetach, które
fani kupują na potęgę. Mimo że Potter
pobił już prawie wszystkie możliwe rekordy w kwestii dochodów, nie należy
zakładać, że to koniec. Producenci na pewno nie zrezygnują z możliwości
wyssania z wiernych fanów jeszcze kilku milionów dolarów. Już pod koniec 2013
roku zapowiedziano stworzenie kolejnego filmu, mającego związek z magicznym
światem. Trzeba przyznać, że Potter to niezwykła maszynka do zarabiania
pieniędzy, a my – fani – jesteśmy dobrze zaoliwionymi trybikami.
Statystyki i dane pochodzą z:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_najbardziej_dochodowych_film%C3%B3w
http://mediarodzina.pl/static/aktualnosci/82/Harry-Potter-w-liczbach
http://www.ksiazka.net.pl/?id=archiwum09&uid=11888
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/689263.html
http://dziennikzwiazkowy.com/kalejdoskop/pozegnaniezharrympotterem/
http://www.alekinoplus.pl/newsy-filmowe-polski-box-office-swinki-gora-i-harry-potter-z-1-mln-widzow_57716