Pograjmy w Pottera

Nigdy nie pochłonął mnie świat gier. Nie potrafię wyobrazić
sobie siebie siedzącej przed komputerem i grającą w tę samą grę przez cały dzień, a nawet kilka
dni pod rząd.
Nie znaczy to jednak, że
gry są mi całkowicie obce, jako mała dziewczynka uwielbiałam grać w The Sims,
gdzie moim ulubionym zajęciem, niezbyt zresztą oryginalnym, było zabijanie
simów. Sprawdzałam kolejne sposoby, ale moimi ulubionymi wciąż pozostawała
śmierć głodowa, usuwanie drzwi i kupowanie dziesiątek regałów z książkami,
które później podpalałam i topienie
sima.
Nie świadczy to być może zbyt
dobrze o mojej psychice, ale na swoją
obronę dodam, że moim równie ulubionym zajęciem w tej grze było budowanie
domów, projektowanie kolejnych pomieszczeń i tworzenie coraz bardziej
oryginalnych budowli. Uwielbiałam
również różnego rodzaju wyścigi, początkowo ścigałam się w Lego Racers, a
później odkryłam – Colin McRae Rally. W
tę grę grałam wraz z tatą, a moim ulubionym zadaniem było zdewastowanie
samochodu do tego stopnia, aby nie był w stanie ukończyć odcinka. Kiedy w domach nie było jeszcze Internetu grywałam
również w Wormsy, Tetrisa, DX-Ball ,
Deluxe Ski Jump czyli udawanie Adama Małysza, a kiedy odkryłam Harry’ego
Pottera i tato powiedział mi, że istnieje także gra na podstawie filmu musiałam
skosztować i tej rozrywki.
Kamień Filozoficzny
Komnata Tajemnic
Moje wrażenia z przechodzenia tej gry po raz pierwszy, pamiętam
już zdecydowanie lepiej. Bardzo podobał mi się początek gry, a także fakt, że w
Quidditcha mogłam grać wtedy, gdy miałam na to ochotę – nie było to ściśle
narzucone przez fabułę gry. Niezwykle podobał mi się też Klub Pojedynków i
odkrywanie różnych sekretów czy poszukiwanie kart. Wciąż niesamowicie bawi mnie
dźwięk, który wydaje Harry, gdy próbuje się wspinać lub podskakuje. Mam wrażenie, że pierwsza, i druga gra jest dość do siebie
podobna, tak samo jak ekranizacje. Grafika, styl gry, sterowanie postacią, a
także zadania przed którymi stajemy, są dość zbliżone.
Więzień Azkabanu
Trzecia gra z serii „Harry Potter” moim zdaniem jest już
zupełnie inna. Pierwsza nowość to fakt, że zmieniają się postacie, którymi
gramy, a czasami zmuszeni jesteśmy rzucać zaklęcia całą trójką. Warto
zaznaczyć, że mamy wtedy kontrolę tylko na jednym bohaterem, a refleks
pozostałych bywa, delikatnie mówiąc, irytujący. Trzecia część to wprowadzenie sklepiku Freda i
George’a i portretów, za pomocą, których możemy szybko poruszać się po zamku.
Możemy również zwiedzać małe komnaty wypełnione po brzegi niespodziankami. W
tej części dostajemy także do dyspozycji, według mnie najlepszy, pokój
wypełniony fasolkami. Możemy do niego
wejść, jeśli dobrze się spiszemy, wypełniając zadanie powierzone nam przez
profesora w czasie lekcji. Moją ulubioną jest zdecydowanie Wyzwanie Glacius, gdzie zjeżdżamy po
ogromnych, pokrytych lodem rynnach. W tej części uwielbiam również loty na
Hardodziobie, i co może wydawać się dziwne:
egzaminy. W większości gier z tej serii
nie przepadam za przechodzeniem ostatecznego wyzwania, chodzi mi np. o
spotkanie z bazyliszkiem w Komnacie Tajemnic, czy samą akcję wejścia do Komnaty
po Kamień Filozoficzny, ale akcja uwolnienia Hardodzioba i Syriusza, zawsze
sprawia mi nieukrywaną frajdę.
Czara Ognia
To według mnie najgorsza gra serii, a kiedy trafiła w moje
ręce, zaraz po premierze, byłam bardzo zawiedziona. Grałam w nią chyba tylko dwa razy i chociaż
dotarłam prawie do samego końca, nie miałam cierpliwości, aby walczyć z
Voldemortem na cmentarzu. Nie podobało mi się sterowanie postaciami, sposób w
jaki musieliśmy pokonywać kolejne zadania, a w końcu samo menu. Nie widzę sensu
przedłużania tego akapitu, przejdźmy do kolejnej części, która zdecydowanie
bardziej zasługuje na uwagę.
Zakon Feniksa
Z najgorszej gry serii przeszliśmy do, moim zdaniem,
najlepszej. Gdy zainstalowałam ją ponownie dwa lata temu, po bardzo długiej
przerwie, byłam bardzo zdziwiona, że kilka lat wcześniej się nią zachwycałam,
bo grafika wydała mi się tragiczna, ale wciąż pamiętam mój zachwyt tą częścią,
gdy pierwszy raz w nią zagrałam. Było to w 2007 roku, a grafika i sposób, w
jaki rzucaliśmy zaklęcia, po prostu mnie oczarował. Mogliśmy rzucać czary
poprzez wykonywanie określonych ruchów myszką, w końcu mogliśmy chodzić Harrym
za pomocą klawiszy WSAD. No i w końcu: Hogwart. Twórcy oddali w nasze ręce cały
zamek wzorując się na obrazach, które widzieliśmy w filmach, a także szkicach
samej J.K.Rowling. Chodzenie po zamku naprawdę sprawiało mi masę przyjemności,
odkrywanie kolejnych tajemnic skutkowało zdobywaniem punktów, dzięki którym
później mogliśmy obejrzeć materiały zza kulis powstawania magicznej sagi.
Książę Półkrwi
Część szósta nieco mnie zawiodła. Po niezwykłej piątce
nastawiona byłam na kolejne fajerwerki, ale niestety nie dostałam tak naprawdę
nic nowego. Fakt: pojawiło się boisko Quidditcha i same rozgrywki, możliwość
warzenia eliksirów, a także klub pojedynków, ale zmieniono zdobywanie punktów i
odkrywanie kolejnych poziomów na
zbieranie herbów Hogwartu, co było odrobinę nużące. Do tego zrezygnowano
z nawigowania nas za pomocą stóp z Mapy Huncwotów, na rzecz Prawie Bezgłowego
Nicka, który wciąż gdzieś znikał i na początku, nie do końca wiedziałam, gdzie
powinnam iść. Chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że gry w znaczącej większości były bardziej
dokładne niż film, na bazie którego podobno powstawały.
Insygnia Śmierci
Nie chcę rozróżniać Insygniów jako dwie osobne części, bo są
one do siebie dość podobne, a muszę przyznać, że w drugą część ostatniej części
nawet nie grałam. Pierwsza skutecznie mnie odstraszyła. Była po prostu nudna, a
ciągłe „nawalanie”, bo żadne inne słowo tutaj nie pasuje, ze szmalcownikami, przypominało
zwykłe strzelanki. Gdybym miała ochotę grać w tego typy gry, z pewnością bym po
nie sięgnęła, zwłaszcza, że są one zdecydowanie lepiej zrobione.
Od premiery tych gier minęło już wiele lat, zwłaszcza biorąc
pod uwagę fakt jak szybko następuje postęp technologiczny. Można więc uznać, że
te gry to już przeżytek. Ale ja wciąż lubię do nich wracać. Zwłaszcza do trzech
pierwszych części i piąteczki. A Wy, którą część lubicie najbardziej?

Polecam także inne wpisy
dotyczące serii "Harry Potter"!
5 lat minęło - Potterowe wspominki
Harry Potter - edycja ilustrowana
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć - minirecenzja

Polecam także inne wpisy
dotyczące serii "Harry Potter"!
5 lat minęło - Potterowe wspominki
Harry Potter - edycja ilustrowana
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć - minirecenzja