Ewa Farna - Szymanów 20.07.2014 - Relacja z koncertu

Pod koniec lipca miałam przyjemność pojechać na koncert Ewy
Farnej. Kilka dni przed wyjazdem okazało się, że na tej samej imprezie wystąpi
również Ewelina Lisowska, co przyjęłam z nieukrywaną radością.
Pierwszą cześć
relacji z wyprawy do Szymanowa - opisującą koncert gwiazdy
znanej z takich przebojów jak: "Nieodporny rozum" czy "W stronę Słońca" - Eweliny Lisowskiej - możecie przeczytać tutaj. Dziś kolejna cześć, czyli koncert Ewy Farnej.
Gdy na scenie pojawili się muzycy i rozbrzmiały pierwsze
dźwięki piosenki "Z napisami", Ewa zaczęła śpiewać, a chwilę później powoli
weszła na scenę. Uwagę przyciągały buty
na ogromnym koturnie, ale także długie, opalone nogi i promienny uśmiech Ewy. Gdy
utwór się skończył, piosenkarka przywitała się z publicznością i zaśpiewała
najnowszy, letni singiel – "Tajną misję".
W czasie trwania piosenki gitarzyści wyszli bliżej publiczności – na
wybieg, gdzie po chwili pojawiła się również Ewa.
Kolejny utwór, który niezwykle ucieszył publiczność to "Znak". Po tej piosence niestety moja przygoda z fotografowaniem koncertu się skończyła. Ogłoszono bowiem koniec zdjęć. Teraz wiem, że jest to coś zupełnie normalnego, aczkolwiek wtedy jeszcze byłam całkowicie zielona i przygnębiona, bo dopiero teraz koncert się zaczynał, a Ewa brała mikrofon do ręki i szalała z nim po całej scenie. Pierwsza piosenka, którą wysłuchałam w całości skupiona na odbiorze, to "Ktoś z nami kręci". W końcu skupiłam się na słuchaniu, a nie szukaniu ciekawych kadrów, pilnowaniu ustawień i wstrzymywaniu oddechu, aby zdjęcie nie było poruszone. Wszyscy, którzy fotografowali koncerty usiedli wygodnie na trawie lub opuścili koncert. I chociaż początkowo wszyscy spokojnie słuchali kolejnych utworów, co chwilę kolejna osoba znów zaczynała robić zdjęcia, tyle tylko, że nie chodziła już wokół sceny. W tym czasie zamontowano huśtawkę, na której usiadła Ewa i zaśpiewała dwa kolejne utwory – "Nie w porę" i "Nie przegap".
Drugą piosenką znali chyba wszyscy zgromadzeni na polanie, gdy Ewa poprosiła o pomoc w śpiewaniu, ochoczo skorzystali z propozycji. Zamiast jednak śpiewać wskazane fragmenty refrenu publiczność wyręczyła Ewę w wykonywaniu całego fragmentu. Po zdemontowaniu huśtawki przyszedł czas na energiczny utwór - "Daj mi żyć". W międzyczasie jeden z fanów poprosił Ewę o wodę, artystka chętnie oddała mu swoją butelkę, która odbiła się od ręki fana i spadła na ziemię w taki sposób, że nikt nie mógł jej dosięgnąć. Na pomoc przyszła mała dziewczynka, która podała butelkę wybranemu przez Ewę fanowi. Ewa była pod wrażeniem zachowania małej fanki, która później również otrzymała oryginalny prezent.
Ewa między kolejnymi piosenkami rozmawia z publicznością, opowiada ciekawe historie, czy też pyta o coś swoich fanów. Nie inaczej było i tym razem. Z całego koncertu najlepiej zapamiętałam fragment, gdy Ewa tworzyła kolejne kombinacje dźwięków, które publiczność miała za nią powtórzyć. Trzeba przyznać, że zgromadzonym fanom bardzo podobała się ta zabawa i bardzo chętnie brali w niej udział. Później poziom trudności kolejnych dzięków zdecydowanie się podniósł i publiczność nie była w stanie ich powtórzyć. To z jaką łatwością Ewa bawiła się swoim głosem, było absolutnie niezwykłe.
Nie był to jednak koniec próśb fanów, pewien Grzesiek bardzo chciał zaśpiewać z Ewą, nie znał co prawda słów piosenki, ale pochwalił się, że umie tańczyć. W tej sposób cały "Poradnik dla początkujących" przerywany był śmiechem Ewy, która nie mogła odpędzić się od fana i przestać się śmiać, podziwiając jego próby zwrócenia na siebie jej uwagi. Gdy Grześ opuścił już scenę, wysłuchaliśmy "Ulubionej rzeczy" i "Rutyny", na którą czekałam zdecydowanie najbardziej. Po tej piosence Ewa zdjęła swoje niezwykle wysokie buty i resztę koncertu zaśpiewała w skarpetkach. Muszę przyznać, że ten zabieg bardzo skrócił dystans, który tworzyły ustawione przed sceną barierki. Kolejna piosenka, którą wykonała Ewa to "Śmiej się" z drugiej, polskojęzycznej płyty.
Pierwszy koncert Ewy, na którym byłam promował płytę "EWAkuacja", tym razem jako, że jest to już nowa trasa, wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Pozytywnie zaskoczyła mnie ilość piosenek z nowej płyty. Nie zabrało jednak największych hitów wokalistki: gdy muzycy zagrali pierwsze dźwięki "Ewakuacji", tłum nie krył radości. Piosenka płynnie przeszła w utwór "Bez łez", który również bardzo chętnie zaśpiewała publiczność. Po tych przebojach Ewa zakończyła koncert.
Po intensywnych okrzykach publiczności Ewa pojawiła się ponownie, aby zaśpiewać swój największy hit – "Cicho". Podczas mojego poprzedniego koncertu Ewy utwór ten był wykonywany w delikatniejszej aranżacji. Tym razem było zdecydowanie inaczej. Właśnie to bardzo chciałam usłyszeć, mocny i potężny głos Ewy.
Dopiero następnego dnia dotarło do mnie wszystko, to co się wydarzyło i znów czuję niezwykle silną potrzebę udania się na kolejny koncert. Najlepiej już, teraz, natychmiast.
Yeah!
OdpowiedzUsuńNie no! Dlaczego wszyscy tylko nie ja mają szczęście do koncertów i autografów?! Foch! Gratuluję nowego autografu i pozdrawiam!
Nie powiedziałabym, że mam szczęście, po prostu trzeba poszukać, pojechać i gotowe. :D
UsuńSuper relacja - sama nigdy nie byłam na żadnym koncercie Ewy, więc fajnie się czegoś dowiedzieć. :) Bardzo miło się czyta, piszesz z taką lekkością. :) Czy w najbliższym czasie planujesz zorganizować jakiś konkurs?
OdpowiedzUsuńOwszem, coś się szykuje. ;)
Usuńjeszcze raz spytam czy podbitr kupony IRC w czyms przeszkadzaja ?
OdpowiedzUsuńJeszcze raz odpowiem: nie. Podbijanie kuponów nie jest obowiązkowe, ale jeśli pieczątka się na nim znajdzie nic złego się nie stanie.
UsuńFanką Ewy Farny nie jestem, nie znam Jej największych hitów, ale cieszę się, że udało Ci się spełnic kolejne marzenia! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zazdroszczę koncertów. nn den-radcliffe.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńTeraz już trochę ciężko z koncertami ;) Lato się kończy, trzeba wracać do nauki... więc kto wie, czy będzie "już, teraz, natychmiast". Chociaż chciałabym, żeby tak było i ci tego życzę :D Sama byłam w tę wakacje tylko na jednym koncercie- Kamila Bednarka- i udało mi się zdobyć jego autograf- było niesamowicie i naprawdę z chęcią bym to powtórzyła :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o koncert Ewy to faktycznie będzie to problematyczne, bo na razie nic nie wskazuje na to, aby miała pojawić się w moim województwie w najbliższych tygodniach. Ale z innymi wykonawcami, którzy mnie interesują nie ma takiego problemu. Jednakże, nie będę mogła sobie pozwolić na wyjazdy. Wiem, że dla wielu osób matura to "nic takiego", ale ja zaczynam się nią poważnie denerwować. :P
UsuńCo do Kamila - bardzo chciałabym zobaczyć, a właściwie usłyszeć go na żywo, dlatego bardzo Ci zazdroszczę. :D
"Chwilę później usłyszałam dźwięk cofającego auta i ów samochód znów się pojawił. Nie wiedziałam czy to jawa czy sen, ale miły Pan siedzący wewnątrz samochodu zaczął mówić. Zawiózł nas pod sam dworzec, mknąc przez miasto, przez niezbyt znajome mi uliczki i częstując nas ciasteczkami" - o ja, czy to nie jest wystarczająco CREEPY ? Nigdy w życiu bym nie zrobiła czegoś takiego, może dlatego że nie ufam ludziom.
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś opowiedział mi to przed tym koncertem też powiedziałabym, że ja bym się na to nie zdecydowała. Jednakże idąc kolejną godzinę, dość mocno zmęczona zdecydowanie zmieniłam zdanie. Ominęłaś ważny fragment - pampersy. :)
UsuńJak się klika w post nr 66 pt. 'koniec' to wyskakuje napis 'Niestety strona szukana przez Ciebie w tym blogu nie istnieje.'. Czy ten post został usunięty, czy to u mnie jest jakiś błąd?
OdpowiedzUsuńHej, dzięki za czujność.Faktycznie hiperłącze się zbuntowało. W każdym razie post jest dostępny tutaj: http://aleeexsmile.blogspot.com/2014/01/koniec_18.html
UsuńJak piszesz list na np. 2 strony to piszesz na jednej kartce po dwóch stronach czy na dwóch kartkach?:)
OdpowiedzUsuńA czy to ma jakieś znaczenie? Zrób tak jak Ci się bardziej podoba. :)
UsuńSkoro pytam to widocznie ma. Ciekaw jestem jak Ty piszesz, to jakaś tajemnica?
UsuńJa byłam na koncercie w Sanoku w 2012 :) Gdyby nie to, że był tam jeszcze Budka Suflera (idole mamy) to bym nie pojechała :D
OdpowiedzUsuńNiestety nie udało mi się zdobyć autografu :/ Wtedy Ewa miała nieprzyjemny wypadek - fani przewrócili bramki, które uderzyły w nogę Ewy :( Chociaż czekałam aż wyjdzie ok. godziny to potem i tak nie doczekałam się autografu ;-; A więc zazdroszczę. Chociaż kiedyś bardziej lubiłam Ewę... jej poprzednie piosenki moim zdaniem były dużo lepsze :D
Sanok? Może mi się wydaje, ale Ewa była tam chyba nawet kilka razy? :D
UsuńA odnośnie tego zdarzenia - pamiętam jak Ewa mówiła o tym w jakimś wywiadzie. Nieprzyjemna sytuacja, nie dziwię się, że Ewa już się nie pojawiła. Ale autograf to tylko dodatek. Dla mnie ważniejsza jest możliwość wysłuchania koncertu danego artysty. :)
Ja osobiście wolę Ewę w mocniejszych brzmieniach i mam nadzieję, że w końcu ktoś wybierze taki utwór na singiel.
hEJ
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ciekawy blog :) Nie jestem fanka Ewy ,ale bylam na jej koncercie i mam autograf :) Ciekawa relacja oraz fajne zdjecia :) dodalam Cie do linkow zapraszam do mnie :D http://grafki-aniula.blogspot.com/
hej, cieszę się, że Ci się podoba. :) Dziękuję! ;)
UsuńNie wiem jak wytrzymałaś nerwowo dwa koncerty dwóch wspaniałych wokalistek. Ja po Ewelinie nie mógłbym już mówić, a i psychicznie bym nie wytrzymał spotkania z dwoma artystkami które tak lubię i autografy... wspolne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci jeszcze wielu koncertów!
P.S: robisz naprawdę świetne zdjęcia