Krakowska wpadka - Nick Moran

W 2012 roku, po raz pierwszy na festiwalu Off Plus Camera w
Krakowie pojawiła się postać związana z Harrym
Potterem, a przynajmniej ja pierwszy raz wiedziałam o obecności takiej
osoby w naszym kraju. Parę dni przed rozpoczęciem festiwalu opublikowano wiadomość,
że do stolicy Małopolski zawita David Thewlis. To miłe, że organizatorzy pomyśleli
o fanach z całej Polski, którzy muszą zorganizować sobie przejazd, nocleg, nie wspominając
o wolnym w pracy, jeśli chodzi o starszych fanów. Jako osoba
niepełnoletnia nie mogłam wybrać się na taką wyprawę sama, tym bardziej
bez zgody rodziców.
Mimo mojej wielkiej rozpaczy spotkanie z aktorem się odbyło. Beze mnie. A pan David, który w potterowej sadze wcielił się w postać Remusa Lupina pozował do zdjęć z fanami i rozdał autografy. Warto dodać, że zdobycie podpisu Brytyjczyka drogą korespondencyjną jest właściwie niemożliwe. Aktor nie odpowiada na wiadomości od fanów. Byłam zła, wściekła i rozżalona. Długo musiałam dochodzić do siebie po tym jak odkryłam, że nie mogę osiągnąć wszystkiego, czego pragnę. I to nie dlatego, że nie zrobiłam wystarczająco wiele w danej sprawie, ale dlatego, że nie zawsze wszystko zależy tylko ode mnie i moich starań.
Tuż przed moim wyjazdem na wakacje postanowiłam wysłać list
do aktora. Jako, że zazwyczaj nie wysyłam jednego listu, a czekam aż będę miała
gotową większość ilość przesyłek, na pocztę wybrałam się z listem do trzech osób.
Jeden z nich zaadresowany był do Michelle Fairley, był to jedyny z listów, z którym
wszystko było w porządku. Co stało się z pozostałymi dwoma? Zrobiłam coś czego
nie mogę zrozumieć do tej pory. Nie wiem jak to się stało, jak mogłam być tak nieuważna
i głupia, bo przed wysłaniem każdego listu wykładam na podłogę wszystkie
elementy składowe przesyłki (list, koperta, zdjęcie, koperta) i tym razem było
tak samo. Przygotowałam wszystko, spakowałam i pojechałam na pocztę. Cala w
skowronkach (okazało się, że przesyłki były lżejsze niż przewidywałam) udałam się na umówione spotkanie.
Po powrocie do domu, nagle coś mnie olśniło. Szybko sprawdziłam
zrobione kilka godzin wcześniej zdjęcia i moje przypuszczenia okazały się słuszne
- pomyliłam list, a właściwie kopertę. Nick Moran otrzymał kopertę ze swoim nazwiskiem,
ale jej zawartość skierowana była do innego aktora, a inny aktor otrzymał zdjęcie
i list do Nicka w kopercie ze swoim nazwiskiem.
Zazwyczaj na blogu opisuję swoje wspaniale sukcesy, aby pochwalić
się i połechtać swoją próżność.; Dlaczego by nie podzielić się z Wami także moją
porażką? Przecież wszystkim nam się zdarzają.
I chociaż nie mogę usprawiedliwić tego błędu, bo jako już odrobinę doświadczony
kolekcjoner, który wysłał już kilkadziesiąt listów i na parę nich otrzymałam odpowiedź, nie powinnam robić
takich błędów. Zwłaszcza, że jako nieopierzona ptaszyna w kolekcjonowaniu nigdy
nie popełniłam takiego błędu. Doskonale pokazuje to, jakie skutki może przynieść
rutyna, która wkrada się w nasze życie. Machinalnie wykonywałam kolejne czynności,
nie zwracając nawet uwagi na to, co robię. Pocieszam się jednak tym, że nie
myli się tylko ten, kto nic nie robi.
Znając działanie poczty polskiej łudziłam się, że może jakimś
cudem przesyłki nie opuściły jeszcze poczty. Kolejnego dnia zerwałam się o 6
rano, aby popędzić do głównej siedziby poczty w moim mieście. Tuż przed
otwarciem chodziłam przed budynkiem i tylko czekałam, aż któryś z pracowników przekręci
zamek w drzwiach. Ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu okazało się, że akurat
teraz poczta działa bez zarzutu i moje listy opuściły już moje placówkę. Powlekłam
się więc zrezygnowana do domu i niedługo potem wyjechałam nad morze.
Pierwszy raz, od kiedy zbieram autografy, byłam nieobecna w
domu tak długo i najbardziej brakowało mi
codziennego sprawdzania skrzynki, od którego jestem po prostu uzależniona. Codziennie
o zawartości, a raczej jej braku, otrzymywałam skrupulatne raporty. Pewnego dnia
otrzymałam pismo od agencji Nicka Morana, w którym zwrócono wysłane przeze mnie
zdjęcie i list wraz ze słowem podziękowań. Napisali także, że mój list jest naprawdę
ładny i czekają na następny - skierowany do Nicka.
Do dziś nie mogę uwierzyć,
że dostałam odpowiedź na coś takiego, a nie zostałam wpisana na jakaś czarną listę
pseudo kolekcjonerów. Na tym zakończyła się moja przygoda ze zdobywaniem
autografu tego aktora, aż do momentu, kiedy okazało się, że na tegorocznym festiwalu
w Krakowie pojawi się Mike Newell. W myślach już pakowałam walizki, ale i tym
razem się nie udało, później ujawniono, że do Krakowa ponownie zawita także Nick Mortan. Tym razem
pomocna dłoń wyciągnęła do mnie Iza, która prowadzi niesamowitego fanpage z
autografami. Jej sukcesy są naprawdę niesamowite, a możecie je obejrzeć tutaj. To było już jej drugie spotkanie
z aktorem, a trzeba Wam wiedzieć, że Iza
jako niezwykle ciepła osobą. Szybko więc skradła serce aktora i przy
pierwszym spotkaniu rozmawiała z aktorem naprawdę długo. Tym razem zechciała wziąć
autograf również za mnie, za co bardzo serdecznie, raz jeszcze, chciałabym podziękować.
Na koniec parę słów wyjaśnienia. Ostatnio mój czas wolny
jeszcze bardziej się skurczył, od stycznia nie wysłałam właściwie żadnego
listu, także mniej czasu mam na prowadzenie bloga. Dlatego muszę zawiesić cotygodniowe posty. Pojawiać
będą się zazwyczaj co dwa tygodnie w weekend, dalej będą to soboty, ale nie
chcę się do tego terminu zbytnio przywiązywać. Nie chcę więcej wypełniaczy. Tylko
pełnowartościowe treści. W związku z tym, przez jakiś czas wpisy będą pojawiały się dość
nieregularnie. Mam cichą nadzieję, że ktoś z Was ma ochotę je czytać, dlatego
namawiam do obserwowania bloga lub polubienia go na facebooku, aby otrzymywać
powiadomienia o nowym poście.
Źródło zdjęcia, na którym złożono autograf - http://movieref.ru/Nick-Moran_09.html
Źródło zdjęcia, na którym złożono autograf - http://movieref.ru/Nick-Moran_09.html
z autografami obsady filmów "Harry Potter"!
Rupert Grint (Ron Weasley)
Evanna Lynch (Luna Lovegood)
David Bradley (Argus Filch)
Emma Thompson (Sybilla Trawenley)
Rupert Grint (Ron Weasley)
Evanna Lynch (Luna Lovegood)
David Bradley (Argus Filch)
Emma Thompson (Sybilla Trawenley)
Gdy tylko zobaczyłem o kim jest dzisiejszy post zrobiło mi się gorąco. Natychmiast zjechałem na dół, żeby zobaczyć czy jest to o czym myślę i było - autograf. W pierwszej chwili pomyślałem, że spakowałaś walizki wsiadłaś na miotłę XD i poleciałaś do Krakowa. Ale ten sposób, który Ty wynalazłaś jest niezwykły. Dostać autograf od aktora z dedykacją, a się z nim nie spotkać prawdziwa magia! :3
OdpowiedzUsuńCo do Twojej pomyłki. Zaszalałaś XD Chciałaś napaść na pocztę w celu odzyskania listów? Zdarza się nawet najlepszym ;)
Ostatnio znalazłam piękną papeterię mojej babci. Postanowiłam że może w końcu napiszę list. Ale cierpię na chorobę zwaną strach przed listami. Umiem je pisać, ale nie wiem czym je wypełnić. Nawet mam problemy z napisaniem karki z Rzymu do rodziców czy listu do przyjaciółki z którą się pewnie nigdy już nie spotkam. Zazdroszczę Ci autografu mojej ulubionej Michelle czy tego od Richarda Griffithsa.
OdpowiedzUsuńAle już nie zanudzam Cię moim życiem.
Jak widzę kolekcja rośnie, nawet z tej "suszy" rodzą się takie cudeńka. Mam nadzieję że Poczta zwróci Ci zguby.
Pozdrawiam i życzę szczęścia.
Nie chcę Cię obrazić, tylko zmotywować, wybacz mi więc, ale faktycznie przyczepiła się do Ciebie pewna choroba - leń :D
UsuńRozumiem, że trudno Cię się za to zabrać, ale kiedy naprawdę się postarasz, na pewno się uda. Warto wszystko pomysły, myśli spisać na kartce, a potem próbować je rozwijać. :)
Dziękuję i powodzenia w tworzeniu listu :D
gratulacje :))
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale mie ma czego, żadna w tym moja zasługa. :)
UsuńJak dobrze, że pojawił się nowy post, bo już zaczynałam się martwić. Szkoda, że posty będą pojawiały się dalej, ale miło będzie przeczytać dopracowane posty. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnego autografu i życzę powodzenia w zdobywaniu następnych! :)
Świetna historia gratuluję autografu. Każdemu zdarzają się pomyłki ;D
OdpowiedzUsuńTo nie pomyłka, to katastrofa :D
Usuńgratuluje autografu *.* ma do cb pytanie : co ty piszesz w tym liście że ci to na 1-2 stron wychodzi???!!! PROSZE ODPOWIEDZ!
OdpowiedzUsuńODPOWIADAM: PROSZĘ zajrzyj do poradnika :)
UsuńAleeex i jej drobne wpadki :* Ale to naprawdę nic złego, w sumie ja też byłabym zwiedziona, ale to nie sprawia, że lubię Cię mniej :) Wręcz przeciwnie! Wreszcie coś Ci się nie udało xd Tak, już myślałam, że jesteś idealna! ;3 Weny życzę, dalszych sukcesów i oczywiście braku pomyłek z wkładaniem listów! ♥
OdpowiedzUsuńAlex chyba Ci się nowy post nie dodał, albo to ja mam coś z komputerem.
OdpowiedzUsuńGratuluję tego autografu, mimo tej pomyłki :D
OdpowiedzUsuń