Koniec

Kiedy byłam mała, w telewizji lubiłam oglądać M jak miłość
i Rodzinę zastępczą. Oczywiście najpierw pierwsze miejsce zajmowały różnego
rodzaju bajki, choć zawsze najbardziej lubiłam animacje Disney, które tatuś co
jakiś czas przynosił mi na kasetach wideo. Przejdźmy jednak do trochę
późniejszego etapu życia, kiedy już bardziej świadomie zaczęłam oglądać
telewizję. Później pojawiła się Magda
M. i choć byłam stanowczo za mała, aby ten serial oglądać i rozumieć, od
zawsze go uwielbiałam, a apogeum mojego zainteresowania wybuchło podczas
emitowania trzeciej serii, kupowałam sobie nawet biało czarne ubrania, moim
ulubionym motywem były groszki.
Aktor przeczytał prawie wszystkie książki (z wyjątkiem 4 części) z serii, które każdy z nas może teraz słuchać w postaci audiobooka. I choć moim zdaniem między filmem, a książką jest gigantyczna różnica i nawet nie można ich ze sobą porównywać, to wbrew pozorom audiobook nie jest tylko przeczytaną książką. Choć nic nie zastąpi szelestu przewracanych kartek, audiobook to zupełnie inna forma lektury. Wydaje mi się, że kiedy coś czytamy sami interpretujemy dane słowa i czasami, na przykład pod wpływem emocji, nie zwracamy uwagi na inne, ważne wyrazy, które mogą ukazać kolejne interesujące szczegóły. Audiobook to spojrzenie z innej strony i choć Pan Piotr czasami w dość zabawny sposób wypowiada niektóre nazwiska czy nazwy, to sama uwielbiam wyłapywać wszelkie różnice między tym co aktor czyta, a tym co jest napisane w książce i muszę przyznać, że dla mnie jest to dla mnie coś ważnego, niezastąpionego. Nie mogę czytać w samochodzie, a podczas długich podróży nie czuję się zbyt dobrze, dlatego zawsze mam przy sobie książki w telefonie, które pozwalają mi przetrwać.
W marcu ubiegłego roku świat obiegła informacji o śmierci
Richarda Griffithsa, który wcielił się w rolę Wuja Vernona. Aktor zmarł w wieku
65 lat w wyniku komplikacji, po operacji serca.
Muszę przyznać, że ta informacja mną wstrząsnęła. Oczywistym jest, że
nie znałam tego aktora, nigdy go nie spotkałam, ani tak naprawdę nie miałam z
nim kontaktu, ale przez ułamek sekundy podpisywał moje zdjęcie i mam namiastkę kontaktu z nim. To wielki zaszczyt,
że mogłam przekazać aktorowi słowa uznania.
Od tego czasu, kiedy oglądam magiczne filmy, oglądam je inaczej. Za
każdym razem, gdy na ekranie pojawia się Wuj Vernon, patrzę na te postać w
zupełnie inny sposób. Pan Griffiths, słynął wśród kolekcjonerów ze zgryźliwych
odpowiedzi (odsyłanie popisanego kuponu IRC, komentarze dotyczące treści listu
itp.) Moim zdaniem, dla każdego fana była to nie lada gratka i większość z nas
chciałaby mieć w swojej kolekcji słowa aktora skierowane bezpośrednio do nas.
A kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że 15 stycznia zmarł
Roger Lloyd Pack (Barty Crouch). Aktor
odszedł w swoim domu, w wieku 69 lat, od miesięcy zmagał się z nowotworem
trzustki, który był powodem jego śmierci. Miałam zaszczyt w
pewien sposób skonstatować się z aktorem i otrzymać jego autograf, kiedy go otrzymałam, byłam przeszczęśliwa. Gdy
dziś czytam opis mojej przygody zdobywania tego podpisu, nie ma już tej radości
i ekscytacji, ich miejsce wypełnił smutek po stracie kolejnego uzdolnionego aktora.
Mimo, że nie znałam żadnej w wyżej opisanych osób, to po ich
odejściu czuję, jakby odszedł ktoś dobrze mi znany. Przez lata obcowania z
postaciami stworzonymi przez tych zdolnych ludzi, zdążyłam ich polubić czy też
przywiązać się do ich zachowań czy powiedzonek. To straszne, bo choć nikt z nas nie staje się
młodszy, to szybkość z jaką opuszczają nas gwiazdy muzyki czy kina jest
zatrważająca. Przerażająca jest myśl, że
takich wiadomości w nadchodzących latach będzie niestety jeszcze więcej.
Więc doceńmy możliwości, które daje nam los, cieszmy
się z tego co mamy, póki nie jest za
późno.
Nie wiem jak to
się mogło stać, ale post z 18 stycznia 2014 roku został usunięty, dlatego też dodaję go raz jeszcze.
Wraz z tajemniczym zniknięciem posta, zniknęły wszystkie komentarze, dlatego publikuje je raz jeszcze:
OdpowiedzUsuń"Nie wiedziałam, że Richard Harris i Richard Griffiths nie żyją. Trochę mnie dziwi że nie zauważyłam zmiany Dumledore'a. Jednak jest to możliwe bo nie ogladałam filmów z wielką uwagą... zdecydowanie bardziej skupiłam się na książce. Jednak to bardzo smutne jak czas leci. Mimo tego iż rozwijamy się z zawrotną szybkością nie umiemy zabobiec niekturym chorobom. To naprawdę smutne :'(... Jednak nie da sie zatrzymać czasu, prawda? Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów Expecto patronum :3"
Autor: Expecto patronum :3
Wraz z tajemniczym zniknięciem posta, zniknęły wszystkie komentarze, dlatego publikuje je raz jeszcze:
OdpowiedzUsuń"Nie wierze w to T.T
Szczerze powiedziawszy, to nawet nie wiedziałam, że oni umarli T.T "
Autor: Sweet Raspberry
Wraz z tajemniczym zniknięciem posta, zniknęły wszystkie komentarze, dlatego publikuje je raz jeszcze:
OdpowiedzUsuń"Fajna notka, bardzo ciekawa, ja też nie wiedziałem że Dumbledore zmarł, ciekawa informacja, na prawdę, nasi bohaterowie coraz częściej odchodzą z świata, to troszkę przykre ;(
Pozdrawiam"
Autor: adam0006
Wraz z tajemniczym zniknięciem posta, zniknęły wszystkie komentarze, dlatego publikuje je raz jeszcze:
OdpowiedzUsuń"Nasze ukochane gwiazdy odchodzą coraz częściej :( Powiedzieć mogę tylko, że osoby, które są bliżej z aktorami (mam na myśli kolekcjonerów autografów) będą bardziej przeżywać śmierć niż zwykły fan.
[*] Dla wszystkich, którzy nas opuścili :'("
Autor: Harry Potter i autografy
Wraz z tajemniczym zniknięciem posta, zniknęły wszystkie komentarze, dlatego publikuje je raz jeszcze:
OdpowiedzUsuń"A ja już kończyłem list do Rogera :x "
Autor: anonimowy
Odpowiedź do komentarza:
Usuń"i to jest teraz najwazniejsze?"
Autor: anonimowy
Wraz z tajemniczym zniknięciem posta, zniknęły wszystkie komentarze, dlatego publikuje je raz jeszcze:
OdpowiedzUsuń"Szczerze nie wiedziałam o tym że Dumbledore umarł i był jakiś inny aktor xD
(link do bloga) - klikniesz w baner sheinside? To dla mnie naprawdę ważne"
Autor: Amelia
ciekawy post :) zapraszam do mnie u mnie autograf Matthewa Lewisa :)
OdpowiedzUsuńJuż czytałam! Gratuluję dopisku od Matta, to nie zdarza się często. :)
UsuńTo co poczta robi z przesyłkami może naprawdę przerazić, w tym tygodniu otrzymałam autograf, który wysłany został do mnie w połowie grudnia. Ale lepsze to, niż całkowita zguba.
Co do Twojego wpisu to nie czuć w nim pozytywnych emocji, radości, w końcu to Twój pierwszy podpis, a Ty piszesz o nim jakbyś był tym już lekko znudzony, może nawet przyzwyczajony do otrzymywania nowych autografów, jakby nie było to nic niezwykłego. Ale może to tylko moje wrażenie. :P