Mikołajki - Robert Hardy

Dziś mamy zupełnie wyjątkowy dzień, niesamowicie magiczny,
po prostu niezwykły. Ja sama, traktuję
go jako początek świąt, choć w sklepach
choinki i kolorowe światełka możemy znaleźć już na początku listopada. W tym roku to także początek zimy, całe miasto
pokryło się śniegiem, który ciągle porywany jest do góry i na dół przez wyjątkowo
uparty i silny wiatr.
Chciałabym opowiedzieć Wam pewną, dość ważną dla
mnie historię. Wszystko zaczęło się
ponad rok temu, gdy ciągle nie otrzymywałam żadnych autografów.
Przez sześć
miesięcy nie otrzymałam żadnego podpisu aktora, który grał w magicznej sadze. W
czerwcu zostałam administratorem na największym, polskim fanpage’u poświęconemu Harry’emu. W prowadzenie strony wkładałam naprawdę wiele
pracy i serca, za co czytelnicy
odwdzięczali się masą polubień i ciekawych komentarzy. Od czerwca minęło już
sześć miesięcy, zatem przez pół roku, prowadziłam tę stronę, jakby był to
całkowicie mój projekt, robiłam wszystko co w mojej mocy, aby strona ciągle się rozwijała.
Moim zdaniem taka strona istnieje dla Was – dla fanów Harry’ego.
Nie każdy kto zagląda na fanpage ma ogromną wiedzę dotyczącą sagi, aktorów i
ciekawostek wyjaśnionych przez samą Jo. Dlatego moim zdaniem taka strona powinna podawać fanom w miarę
rzetelne i sprawdzone informacje, a na pewno nie powinna wprowadzać czytelników
w błąd. Długo zastanawiałam się czy powinnam tutaj o tym pisać, ale w końcu
uznałam, że należy się Wam wyjaśnienie. Większość z Was na
pewno wie, że chodzi o stronę "są
ludzie i parapety, no ale żeby się do HOGWARTU nie dostać", gdzie w
poniedziałek dodałam ostatni post. Nie odeszłam, a zostałam wyrzucona i pozbawiona
możliwości pożegnania się z fanami strony. Dlatego chociaż tutaj, każdemu kto czytał,
komentował, lub po prostu lubił moje wpisy, serdecznie dziękuję.
Pojawiło się pytanie dlaczego
zostałam wyrzucona, odpowiem krótko: Wykazałam
się nielojalnością lub też odważyłam się mieć swoje zdanie, wiedzieć więcej niż
właściciel strony. Pozostawiam Wam wolność
interpretacji. Nie ukrywam, że bardzo mnie to zabolało i nie omieszkałam
poskarżyć się każdemu, kto zechciał mnie wysłuchać. Najbardziej spodobała mi
się rekcja Ani, która uznała, że następnego dnia, na pocieszenie po prostu powinnam dostać autograf i nie
przejmować się całą sytuacją. Jednak
następnego dnia skrzynka była pusta. Dowlekłam się do domu i zabrałam za
sporządzanie notatek na sto najbliższych sprawdzianów. Od jakiegoś czasu
zastanawia mnie, co jest tak magicznego w grudniu, że każdy nauczyciel w tym
miesiącu chce zrobić sprawdzian?
Po jakiś dwóch godzinach okazało się, że w skrzynce jednak
coś było, jednak mój tatuś postanowił ukryć list i znalazłam go dopiero po
jakimś czasie. Podpis pochodzi od osoby, na którą dość długo polowałam, a na
odpowiedź na mój list czekałam, aż pięć miesięcy, mimo że Pan Robert Hardy
zazwyczaj odpisuje zdecydowanie szybciej. To nie pierwsza tego typu sytuacja,
dlatego oficjalnie muszę stwierdzić, że mam szczęście do wysyłania listów w
złym momencie.
Oprócz autografu otrzymałam także karteczkę z podziękowaniami za list, która bardzo mnie zaciekawiła.
Czy jest to maszynopis czy wydruk z programu do edycji tekstu, a może cała zawartość liściku została wydrukowana
jako obrazek? Moje podejrzenia wzbudził
podpis aktora i jego „dopisek”, który nie wyróżnia się od reszty tekstu, a
także nie przebija na drugą stronę.
Zmieniając temat, chciałabym zapytać Was: Jak podoba się Wam
nowa, świąteczna odsłona bloga? Może
ktoś z Was zechce pochwalić się swoimi dzisiejszymi „łowami”, dostaliście
jakieś magiczne prezenty? :)
z autografami obsady filmów "Harry Potter"!
Rupert Grint (Ron Weasley)
Evanna Lynch (Luna Lovegood)
David Bradley (Argus Filch)
Emma Thompson (Sybilla Trawenley)
Rupert Grint (Ron Weasley)
Evanna Lynch (Luna Lovegood)
David Bradley (Argus Filch)
Emma Thompson (Sybilla Trawenley)
Gratuluję :D A już miałem nadzieję, że uda mi się otrzymać autograf, którego Ty jeszcze nie masz jednak się myliłem. Kiedy dokładnie dostałaś podpis?
OdpowiedzUsuńDziękuję, we wtorek, ale kiedy z Tobą pisałam jeszcze nie wiedziałam o moim sukcesie, gdyż tato przetrzymywał kopertę. :P
UsuńAutograf wspaniały, należał ci się. Nie przejmuj się, ludzie już tacy są.
OdpowiedzUsuńAutograf wspaniały, należał ci się. Nie przejmuj się, ludzie już tacy są.
OdpowiedzUsuńAutograf wspaniały, należał ci się. Nie przejmuj się, ludzie już tacy są.
OdpowiedzUsuńGratuluję :) Nie martw się, myślę, że większosć Twoich "fanów" jest cierpliwa i czekała na właśnie taki wpis :) w tym również i ja, czekam także na odpowiedź meilową od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDługo Cię tutaj nie było. Cieszę się więc, że wróciłaś. :)
UsuńGratuluję super autografu. U mnie nic od 3 tygodni. To, że zostałaś wyrzucona z tej strony było serio dziwne. Obserwowałam ją i nadal nie moge pojąć jak mogli cię usunąć. Przecież to, że wiesz więcej to chyba dla nich dobrze. Jakby wszyscy ludzie na ziemi byli tacy, to prawdopodobnie by wymarli zabijając się nawzajem. Ale nie przejmuj się. Z tego bloga nikt nie może cię wywalić ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie. Stąd nikt mnie nie wyrzuci, ale może zdarzyć się tak, że nikt nie będzie tutaj wchodził. :D
UsuńJa zawsze będę tutaj wchodzić. Co piątek oczekuję nowego postu ;)
Usuń<3 :)
UsuńZimowa odsłona Twojej strony jest bardzo ładna i osobiście urzeka mnie swoją magicznością. Kojarzy się z beztroskimi świętami z wczesnego dzieciństwa, kiedy święta przynosiły prawdziwą radość. Mam nadzieję, że autograf jest "oryginalny". :) Co do braku wpisów - cieszę się, że znów pojawił się wpis, gdyż czekałam na kolejny z niecierpliwością. Opłaciło się :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba! Sam autograf na pewno jest oryginalny, mam wątpliwości tylko względem podpisu na karteczce dołączonej do zdjęcia. :D
UsuńRozumiem. Ten podpis na karteczce jest też w sumie autografem :D
UsuńJesteś cudowna! Twoje wpisy świetnie się czyta. Szkoda, że nie ma Cię na stronce. Bez Ciebie to już nie jest to samo. Szanuję to, że nie chcesz mówić dlaczego zostałaś wyrzucona, ale przyznam, że bardzo mnie to ciekawi. Tak czy siak... gratuluję nowego autografu! Trzymaj tak dalej i powodzenia!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję!
UsuńDlaczego zostałam wyrzucona? Bardzo chętnie bym się tym pochwaliła z każdym kto tylko chciałby mnie wysłuchać, ale uznałam, że nie warto zniżać się do poziomu osoby, która zakończyła "współpracę" w taki właśnie sposób. :)
automatycznie strona dostaje ode mnie dislike :> to już nie będą te same wpisy które Ty dodawałaś! ja byłbym wściekły na mojego tatę jakby ukrył mój autograf, a zwłaszcza od kogoś takiego jak Pan Hardy! nie jest może przeze mnie lubiany w sadze HP ale podpis bardzo cenny, którego ci zazdroszczę i gratuluję. :)
OdpowiedzUsuńPostać, którą stworzył Pan Hardy jest raczej negatywna i ciężko ją lubić, ale to tylko pokazuje, jak dobrze wykreował Knota. Serdecznie dziękuję za gratulację, a co do strony to w ubiegłą niedzielę nawet cieszyłam się, że mnie tam już nie ma. :)
UsuńGratuluję ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńsądzę iż niesprawiedliwością było wyrzucenie Cię ze strony. Śledzę ją od ponad roku i nie zauważyłam, byś jakoś 'wykazała się nielojalnością', no ale cóż nie zawsze ludzie są sprawiedliwi. powiem jeszcze tylko, że to ich wielka strata, bo Twoje posty i zdjęcia jakie dodawałaś były na prawdę bardzo ciekawe i nie wiem co ich opętało, by Cię stamtąd wyrzucać, byłaś AS, jak się nie mylę? ;)
OdpowiedzUsuńa Co do autografu, to gratuluję i zazdroszczę :)
Tak, to ja. AS to moje inicjały. :)
UsuńW każdym razie wciąż można znaleźć mnie na Jaram się jak Hogwart w 1997-1998 r. :)
Aha, a co do świątecznej odsłony bloga, do bardzo pomysłowa i na prawdę mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPs. napisałam do Ciebie maila ;)
Gratuluję! : )
OdpowiedzUsuńWidzę, że zimowo się tu zrobiło. ; )
Ty znowu odnosisz sukces a ja nie mogę się zebrać żeby napisać pierwszy list <3 Jesteś zaskakująca i cudowna *.* I zazdroszczę Ci talentu do plastycznego, bo ja osobiście jestem całkowitym beztalenciem z tej dziedziny :c Weny, weny, weny i wytrwałości :*
OdpowiedzUsuńJa naprawdę nie mam talentu plastycznego.
UsuńKompletnie nie umiem rysować, a moje próby stworzenia portretu czy rysunku postaci zawsze kończą się tragicznie. Jeśli chodzi o moje koperty to wyłącznie kwestia wprawy, moje pierwsze "dzieła" były naprawdę brzydkie. Wydaje mi się, że taki efekt może osiągnąć prawie każdy, jeśli dysponuje odpowiednimi narzędziami, odpowiednią ilością motywacji i cierpliwości. :)
Ps. Serdecznie dziękuję!