Sukces na miarę porażki - Bill Nighy

Gdy wysłałam swój pierwszy list z prośbą o autograf
wiedziałam, że szanse na sukces są bliskie zeru. Jednak w głębi duszy, cicho
liczyłam na spektakularne zwycięstwo.
Na otrzymanie jakiejkolwiek odpowiedzi
musiałam czekać pół roku, wtedy właśnie agentka Pana Rickmana napisała, że nie ma go w kraju. Ucieszyłam się,
był to pewnego rodzaju sukces, był odzew, ktoś zauważył mój list. Rzucając
wszystko na jedną kartę postanowiłam spróbować jeszcze raz. Dzięki determinacji
dowiedziałam się jak smakuje zwycięstwo bo zdobyciu autografu.
W lipcu Daniel Radcliffe przysłał mi nadruk autografu, co
uznałam za kolejną porażkę. Los uśmiechnął się do mnie w sierpniu, gdy
otrzymałam prawdziwą lawinę autografów. Sukcesy
rozpieszczają człowieka, a jak powszechnie wiadomo łatwo jest się do
dobrego przyzwyczaić. Na szczęście, zanim dotrze do mnie, że naprawdę mi się udało, już myślę jak pokonać kolejne wyzwanie. Kiedy otrzymałam podpis Jima Broadbenta, nie
mogłam powstrzymać radości. Gdy
nacieszyłam się już nowym autografem,
dotarło do mnie, ze na kolejny sukces będę musiała czekać co najmniej kilka
tygodni. Trzy dni później, gdy musiałam iść do szkoły na 7:15 i spędzić w
niej 9 godzin lekcyjnych nie pamiętałam
już o moim małym kroczku do spełnienia wielkiego marzenia, byłam przerażona i
zmęczona.
Gdy wróciłam do domu w skrzynce nie czekał na mnie list.
Choć w głębi serca myślałam, że los wynagrodzi mi ten ciężki dzień w postaci
jakiegoś podpisu. Na półce w przedpokoju znalazłam jednak kopertę, którą
przyniosła moja mama. Po ekspresowym,
błyskawicznym, niezwykle szybkim, dwutygodniowym oczekiwaniu otrzymałam podpis
Billa Nighy. Jest to autentyczny
autograf, złożony na innym zdjęciu, niż to które wysłałam do aktora.
Niestety jest to kolejna taka odpowiedź od Pana Nighy. Jego
agencja zaprzestała przekazywać aktorowi listy,
fanom odsyłają zdjęcia, które aktor wcześniej podpisał. Na odpowiedź
tego aktora jeszcze niedawno trzeba było
czekać nawet i rok, teraz odpowiedzi są bardzo szybkie, ale aktor nawet nie zerka na
listy swoich wielbicieli. Muszę przyznać,
że nie podoba mi się takie podejście do fanów, bo to właśnie dzięki nim aktor ma daną pozycję w show
biznesie, a DVD i bilety na filmy z jego
udziałem dobrze się sprzedają. Jest to
jednak lepsze niż wysyłanie nadruków, które są lepsze niż nic. Pozostaje mi
zatem jedynie cieszyć się, że mój list nie powędrował prosto do kosza, lecz
ktoś odesłał mi podpisane zdjęcie.
Poczta Polska przygotowała dla kolekcjonerów autografów miłą
niespodziankę. Do tej pory wysłanie listu do Anglii priorytetem kosztowało mnie
4 zł, od stycznia 2013 roku, wysłanie
listu o tej samej wadze, również priorytetem kosztuje aż 11,50 zł. Czym
spowodowana jest taka zmiana? Pozwolę sobie zacytować pracownika poczty: „W
całej Europie wysłanie listu za granicę jest dużo droższe niż w Polsce więc
trzeba było to wyrównać.” A zatem Poczta Polska, która jest monopolistą jeśli
chodzi o przesyłanie listów, podwyższa cenę o blisko 300%, bez żadnego
konkretnego powodu. Najważniejszy przecież jest zysk, oczywistym jest, że
koszty przesyłki nie wzrosły tak drastycznie z dnia na dzień.
Jak zdobyć autograf zagranicznej gwiazdy? Zapraszam do sprawdzenia filmowego poradnika!
A także innych postów z autografami obsady filmów "Harry Potter"!
Po prostu ten gość kiedyś wypadnie z biznesu i wyląduje pod mostem na własne życzenie. Nie łam zasady dodawania notek co piątek (widziałam taki pomysł)!
OdpowiedzUsuńNie wypadnie. Co za bzdura. Nie wszyscy fani to kolekcjonerzy autografów.
UsuńO widzę, że nawet dostałaś to samo zdjęcie co ja. Mnie też jakoś mniej cieszy taki podpis. Ale ja za priorytet do Anglii płaciłam 3 zł, za USA 3,20 a do Australii 4,50. Teraz wszędzie jest za 5 zł. Skąd u Ciebie takie ceny?
OdpowiedzUsuńA co do podwyżki to na serio nie wiedziałaś?! Mnie Pani na poczcie oświeciła już 2 stycznia :). Zmieniają też logo - taka wymiana musi sporo kosztować :P
UsuńDopiero niedawno wysyłałam swój pierwszy list w tym roku ;)
UsuńHihi :) Czyli dwa miesiące bez zdenerwowania na PP. Pojechali po bandzie. Ujednolicenie cen? W Anglii znaczki po 87 pensów! A u nas po 5 zł! Stosunek ceny do zarobków jest powalający! Dobrze, że IRC nie zdrożały.
UsuńHej czytałam Twój poradnik ABC itd. ale zostało mi jedno pytanie (zadaję tutaj żeby się gdzieś nie zgubiło :) ) wysyłasz listy pisane ręcznie czy wydrukowane?
OdpowiedzUsuńWedług mnie ręcznie pisane ukazują bardziej wkład w pisanie, ale z drugiej strony zawsze jest lęk, że się ktoś nie rozczyta, bo jednak każdy z nas ma inne pismo i coś co dla mnie wydaje się bardzo przejrzystym dla drugiego może być bohomazem :D
Zawsze piszę ręcznie, pokazuje to nasze zaangażowanie. Zawsze starannie i tak aby było w 100% czytelnie. ;)
UsuńGratuluję autografu! Uważam, że Bill Nighy to jeden z najlepszych brytyjskich aktorów. Serdecznie polecam film w jego udziałem "Radio na fali" :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! ;) szkoda, że nie na wysłanym zdjęciu, ale w sumie to i tak jest sukces
OdpowiedzUsuńSzkoda, że cię nie cieszy ten autograf... Ja nawet z tego bym się ucieszyła :)
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnego autografu. mam podobne odczucia co ty do takich aktorów, którzy nie dbają o własnych fanów ...
OdpowiedzUsuńNominowanie do liebster award na pathetic-souls.blogspot.com zapraszam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPretensje do aktora, że nie podpisuje wszystkich zdjęć, które dostaje to dziecinada. Wymiana jest prosta - aktor gra w filmie, Ty go oglądasz. I to jest uczciwa wymiana. To, że ktoś da Ci autograf nie jest jego obowiązkiem, tylko dobrą wolą i narzekanie na to, że to jest presigned jest wręcz głupie. Aktor klasy Billa Nighy'ego mógłby sobie całkowicie darować rozsyłanie autografów - wszak jego pozycja jest wysoka i stabilna. Mógłby rozsyłać także PP bądź secretariale, a jednak on woli w wolnej chwili podpisać kilkadziesiąt zdjęć, które potem są rozsyłane fanom. Naprawdę wierzysz w to, że każdy aktor czyta każdy list, który do niego dociera? Prawda jest okrutna. Często wygląda to po prostu tak, że w wolnej chwili aktor zasiada do biurka ze swoją sekretarką i lawinowo podpisuje zdjęcia dodając do nich standardowe dedykacje lub personalizując je. Czy to objaw braku szacunku do fana? W żadnym wypadku. Sam fakt, że gwiazda poświęca swój cenny czas na to, jest przejawem jego dobrej woli. I jak wspomniałaś - kiedyś na podpis Billa trzeba było czekać rok lub nawet dłużej. Teraz trzeba czekać kilka tygodni. Nie wiem skąd problem i oburzenie z Twojej strony. Żeby zbierać autografy, należy mieć sporo ogłady, a Tobie jej brakuje. Trzeba się cieszyć z każdego sukcesu, a nie wybrzydzać, w przeciwnym razie za rok, może dwa - zapomnisz o tym hobby i odejdziesz od niego.
OdpowiedzUsuńA co do listu do Anglii za 11,50 zł. Nie wiem co wysyłasz w swoich kopertach poza standardowym zestawem rzeczy koniecznych do wysłania, ale gwarantuję Ci, że nadal można wysłać list priorytetem do Anglii za grosze...
Hubert
5 zł to grosze?? Mmm nie wiem skąd wiesz jak wygląda podpisywanie tych zdjęć i (nie) czytanie listów. Oczywiście, to fakt, że poświęca swój czas i że mógłby oszukiwać i wysyłać sec. Ale chyba każdego kolekcjonera cieszy taki osobisty podpis.
UsuńNie uważam, że dziewczyna nie ma ogłady. No i każdy ma prawo zmienić hobby za dwa lata!
Jeżeli wiesz jak wysłać list priorytetem do Anglii za grosze, to podziel się proszę ze mną i czytelnikami swoją wiedzą ;)
OdpowiedzUsuńAlex - koszty wzrosły z dnia na dzień. Dokładnie od 1 stycznia 2013.
UsuńWiem, pani w okienku brutalnie mnie oświeciła ;( Jednak kolega w komentarzu u góry wspomina, że wie jak wysłać tanio list. Nie chce jednak podzielić się z nami, w jaki sposób można tego dokonać podczas gdy oficjalny cennik, aż rani oczy.
UsuńMoże dla kolegi 5 zł to grosze. Dla mnie nie. :P
UsuńBoże. Jak ja Cię uwielbiam. Tak bardzo Ci zazdroszczę. BARDZO, BARDZO, BARDZO. :CCCC
OdpowiedzUsuńGdzie nowa notka? :(
OdpowiedzUsuńTutaj: http://aleeexsmile.blogspot.com/2013/03/prezent.html ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPo raz trzeci pod tym postem...
UsuńReklama, a zwłaszcza tak długa, nie okraszona słowem komentarza odnośnie bloga, który odwiedzasz jest niekulturalna. Gdybyś wspomniała choć słowem o tym co sądzisz o moim poście, pokazałabyś w ten sposób szacunek do autora. Rozumiem, że każdy chce zachęcić czytelników do odwiedzin swojego bloga, ale można zrobić to także subtelnie i nienachalnie. A tak po lekturze metrowego spamu... Sama doskonale wiesz z jakimi uczuciami wchodzę na Twój blog.
ale przynajmniej autograf jest prawdziwy a nie PP , ale szkoda ze nie czyta listow swoich fanow.
OdpowiedzUsuńJakiego rozmiaru jest zdjecie ktore dostalas od Pana Billa ?
OdpowiedzUsuńJest wielkości kartki z zeszytu - 15x21cm :)
UsuńHej mam takie pytanko. Skoro napisałaś, że aktor wysyła zdjęcia z gotowym podpisem, to czy warto próbować wysłać własne zdjęcie, czy było by to zbędnym trudem? :)
OdpowiedzUsuńKiedyś Pan Nighy odsyłał podpisane przez fanów zdjęcia. Może kiedyś do tego wróci. Jeśli Ci na tym zależy - warto spróbować. :)
Usuń