Eliksir szczęścia - Jim Broadbent

Trzeba przyznać, że początek
roku to doskonały czas do planowania i obiecywania. Większość z nas wraz z
końcem starego roku wiąże duże nadzieje, zakłada, że nic nie zmieniając w
sowim życiu coś jednak się zmieni. Dziś
możemy już zacząć weryfikować postanowienia noworoczne i znów zauważyć,
że po kilku dniach całkowicie o nich zapomnieliśmy.
Ale przecież każdy dzień jest dobry aby coś sobie postanowić, jednak najważniejsze jest, aby danego samemu sobie słowa dotrzymać.
A dokonanie tego nie jest już takie proste, niewielu ta sztuka się udaje. Pamiętajmy, że warto marzyć, bo nasze sny się spełniają, ale tylko wtedy gdy robimy coś w kierunku ich realizacji. Leżąc do góry brzuchem lub bezsensownie przeglądając obrazki z zabawnymi podpisami, nic w naszym życiu nie zmienimy. Musimy wziąć sprawy w nasze ręce i zamienić marzenia na czyny, a potem czekać, aż sen staje się rzeczywistością.
Pod koniec grudnia ubiegłego roku bardzo chciałam, aby
mojego bloga zaczęło czytać trochę więcej osób, aby zrealizować mój cel
postanowiłam dokonać zmian. Stąd nowa odsłona – nowy wygląd, dodanie kategorii,
spisu autografów i najtrudniejsza do wprowadzenia nowość – regularne wpisy co tydzień.
Jestem osobą niezbyt zdyscyplinowaną, momentami bardzo leniwą, ale na razie ta
sztuka mi się udaje. Rok 2013 rozpoczął się dla mnie bardzo dobrze, także w
kwestii kolekcjonowania autografów. Po wielu miesiącach oczekiwań dotarły do
mnie dwa cenne podpisy. Gdyby tempo dostarczania mi kolejnych przesyłek
utrzymałoby się, w nowym roku dostawałabym jeden autograf tygodniowo. Nic
jednak nie może trwać wiecznie i po bardzo długim czasie niekończących się
sukcesów naszedł czas „suszy".
Nasza opowieść zaczyna się pewnego ranka, gdy ziewałam jadąc
autobusem. Od ostatniej odpowiedzi jaką otrzymałam minęło już wiele tygodni,
zdążyłam się już zniecierpliwić i pożegnać z nadzieją na otrzymanie odpowiedzi
na ostatnie listy, które wysłałam w minione wakacje. Gdy byłam w
szkole ogarnęło mnie dziwne przeczucie. Czułam, że gdy dotrę do domu spotka
mnie tam niesamowita niespodzianka. Gdy
dotarłam do skrzynki wreszcie zobaczyłam w niej charakterystyczną kopertę
wysłaną z Anglii. Nie mogłam uwierzyć, że moje przeczucie się sprawdziło.
Pędząc po schodach do domu odegrałam istny taniec radości wzmocniony radosnymi
przyśpiewkami.
W kopercie znalazła się odpowiedź na list, który wysłałam
jeszcze w wakacje. Po czteromiesięcznym wyczekiwaniu w moje ręce trafił
wreszcie podpis aktora, który wcielił się w postać znawcy eliksirów,
kolekcjonera zdolnych uczniów, ulubionego nauczyciela samego Voldemorta - Jim Broadbent.
Co ciekawe, lista autografów od aktorów którzy wcieli się w rolę profesorów w Hogwarcie robi się coraz dłuższa, a w mojej kolekcji znaleźli się już wszyscy aktorzy, którzy zagrali nauczycieli eliksirów Harry’ego. :P Mój autograf opatrzony jest także dedykacją i najlepszymi życzeniami. Jednak na środku zdjęcia znajduje się pasek po oderwaniu taśmy klejącej, czy ktoś z Was wie, czy a jeśli tak, jak można taki problem usunąć, nie niszcząc jednocześnie fotografii?
Jak zdobyć autograf zagranicznej gwiazdy? Zapraszam do sprawdzenia filmowego poradnika!
A także innych postów z autografami obsady filmów "Harry Potter"!
Ja tam nie miałam żadnych postanowień i mam spokój. :p
OdpowiedzUsuńNiestety, nie wiem jak Ci pomóc, bo nigdy nie miałam takiej sytuacji. :/
Gratuluję zdobycia nowego autografu! Czytam twojego bloga od nie dawna, ale będe czytać na bieżąco od teraz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kolejny autograf? Gratuluję i życzę dalszego szczęścia.
OdpowiedzUsuńNiestety nie da się usunąć śladu bez zniszczenia autografu :(
Ale czy najważniejsze nie jest, że JEST.
Always
Super, że w końcu dostałaś ten autograf! Ty chyba już jesteś wyczulona na nowe "niespodzianki" skoro to przeczuwałaś :D
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo podoba mi się twój blog . ;) ♥
OdpowiedzUsuńBędę go napewno odwiedzać i dodam do obserwowanych ^^
Pozdrawiam i Zapraszam do mnie, może ci się spodoba -> www.ginny-and-draco-magic-love.blogspot.com
Gratulacje autografu. Sama chciałabym kilka ;D
OdpowiedzUsuńCo do bloga to naprawdę podoba mi się, że jesteś tak elokwentna w ich zbieraniu.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie: wegetwicked.blogspot.com/
Gratuluję :D Kolejny raz...
OdpowiedzUsuńA ja kolejny raz dziękuję :)
UsuńMożesz patyczek do czyszczenie uszu nasączyc delikatnie zmywaczem do paznokci i delikatnie próbowa zmyc :)
OdpowiedzUsuńtwoja kolekcja ciągle się powiększa :D
OdpowiedzUsuńOglądałam ostatnio z panem Jimem - atlas chmur - jest świetnym aktorem ! :)
Ja ostatnio oglądnęłam "Żelazną Damę" i również serdecznie polecam, choć pewnie już widziałaś ;)
UsuńCzekam na twoją Odp. w e-mailu :)
OdpowiedzUsuńGratuluję ;). Nie wiem jak usunąć ten ślad po taśmie, ale lepiej na razie nic nie robić, żeby nie zniszczyć zdjęcia dopóki nie znajdziesz jakiegoś pewnego sposobu na usunięcie tego :).
OdpowiedzUsuńGratuluję świetnego podpisu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten podpis! :D
OdpowiedzUsuńU mnie 14 rozdział!
http://harrymione-diary.blogspot.com
Mam do Ciebie kilka pytań: Jak udało Ci się zmotywować samą siebie do napisania pierwszej prośby o autograf? Co Cię do tego skłoniło? Ile miałaś wtedy lat? Liczę na szybką odpowiedź. Wkleiłabym tu linka do swojego Potterowskiego bloga, ale sądząc po liczbie reklam w komentarzach nie znajdziesz na niego czasu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam mocno!
Od dawna proszę wszystkich, aby pisali swoje pytania w mailach, ale jak widać wciąż nie daje to efektu ;(
UsuńPierwszy list napisałam miesiąc po premierze ostatniego filmu i jakoś nie musiałam się do tego motywować. Chciałam zdobyć autograf danej osoby więc zrobiłam to co trzeba aby spełnić moją "zachciankę". I właśnie to mnie do tego skłoniło ;)
Przepraszam. Napewno czytałam o tym gdzie zamieszczać pytania ale musiało mi umknąć. Ale z pozytywnej strony: jak ktoś przeczyta komentarze to unikniesz pisania kolejnego identycznego maila.
UsuńBardzo lubię odpowiadać na maile ♥
UsuńProszę, aby nie zadawać ważnych pytań w komentarzach, zwłaszcza pod starszymi notkami, ponieważ zwykle tam nie zaglądam. Takie pytanie po prostu przepada, a nie chcę zostawiać Was bez odpowiedzi. :)
UsuńWidzę, że kolekcja się rozrasta coraz bardziej . :D Życzę dalszych sukcesów . :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJeśli masz chęć zaprosić kogoś na swojego bloga, to nie pisz tylko swojej, suchej reklamy, tylko dopisz choć słowo komentarza do posta danej osoby, wyrażasz w ten sposób szacunek i pokazujesz, że doceniasz jej pracę. A tak wchodzę na Twojego bloga z oczywistymi odczuciami ;)
UsuńGratuluję kolejnego autografu! Slughorn to jedna z moich ulubionych postaci.
OdpowiedzUsuńPoczątkowy tekst dotyczący noworocznych postanowień - czułam, jakbyś pisała o mnie. Mój zapał mnie przeraża. Zmotywowałaś mnie jednak, dlatego na dniach spodziewaj się maila ode mnie ;)
Gratuluje :) Mam do Ciebie pytanie.. Czy pisząc listy używasz translatora gogle czy raczej nie ? A jeśli nie to z czego korzystasz ? Bo chciałabym zacząć pisać listy ale jestem zielona co do Angielskiego a chciałabym aby list dało rady przeczytać :)Z góry dziękuje za odpowiedz :)
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie. Zdecydowanie nie. Translator to zło ;) Jeżeli nie znasz jakiegoś słowa a nie masz innego słownika to czemu nie, ale zwykły słownik jest zdecydowanie lepszy. Jeśli nie znasz angielskiego możesz poprosić jakąś koleżankę o pomoc, albo po prostu się nauczyć, bez żadnych podstaw po prostu się nie da. Natomiast jeśli Twój angielski jest słaby to pomoże Ci słownik i jakaś książka z gramatyką angielską.
UsuńO super, spróbuję może się uda :) . Bardzo dziękuje za odpowiedz:)
Usuńale fantastycznie! gratuluję i zazdroszczę!;)
OdpowiedzUsuń