Ciągle w grze - Tomasz Rząsa - Wywiad

Patrząc na sukcesy i porażki polskiej reprezentacji
zazwyczaj patrzymy na grę piłkarzy i pracę trenera. Jednak na sukcesy i
wizerunek naszych piłkarzy pracuje sztab wykwalifikowanych specjalistów.
Dzisiejszy wywiad to rozmowa z osobą, która wykonuje kolosalną pracę, jednak
większość kibiców nie ma o niej pojęcia. Ten człowiek niedawno sam brylował na
zielonej murawie, dziś stoi za drugą stroną linii boiska.
Były piłkarz grający
na pozycji obrońcy, Dyrektor Reprezentacji ds. Komunikacji z Mediami – Tomasz
Rząsa.
Podczas pracy z reprezentacją dokonał niesamowitych zmian, podczas tego czasu, wizerunek reprezentacji przeszedł olbrzymią metamorfozę. Obraz reprezentacji zmienił się o 180 stopni. Dziennikarze i kibice otrawcie chwalą pracę Pana Rząsy. Jednak największą różnicę odczuwamy my – fani. Dzięki temu człowiekowi, w sercu którego wciąż znajduje się piłka, reprezentacja jest bliżej nas, a nasz doping bliżej piłkarzy.
Podczas pracy z reprezentacją dokonał niesamowitych zmian, podczas tego czasu, wizerunek reprezentacji przeszedł olbrzymią metamorfozę. Obraz reprezentacji zmienił się o 180 stopni. Dziennikarze i kibice otrawcie chwalą pracę Pana Rząsy. Jednak największą różnicę odczuwamy my – fani. Dzięki temu człowiekowi, w sercu którego wciąż znajduje się piłka, reprezentacja jest bliżej nas, a nasz doping bliżej piłkarzy.
AS: Na początku
chciałabym serdecznie podziękować, że zgodził się Pan odpowiedzieć na kilka
moich pytań i raz jeszcze podziękować Panu za tak ogromną pracę, którą wykonał
Pan pracując z reprezentacją.
Praca, którą Pan
wykonuje jest ogromna, od kiedy zajął się Pan reprezentacją jej medialny
wizerunek przeszedł ogromną metamorfozę. Nie żałuje Pan, że Pana praca nie jest
tak widoczna jak np. trenera czy piłkarzy, którzy często są prawdziwymi
celebrytami?
TR: Fajnie, że znowu mogę pracować z piłkarzami. Będąc na
zgrupowaniu czasami czuję, że to ja wyjdę zaraz na mecz i będę walczył z
przeciwnikiem. To rekompensuje wszelkie niedogodności związane z pracą.
AS: Piłkarze traktują
Pana bardziej jak kolegę czy mentora i autorytet?
TR: Bardzo różnie to
wygląda. Są zawodnicy, tacy jak „Wasyl”, czy Tomasz Kuszczak z którymi grałem
jeszcze w reprezentacji, więc nadal jesteśmy kumplami, ale oczywiście jest
również kilku młodych chłopaków takich jak np. Arek Milik, czy Paweł Wszołek,
którzy z wielkim szacunkiem odnoszą się do mojej osoby.
AS: Kiedy powołano nowego trenera, liczył Pan na
ponowną propozycję pracy? Czy bez wahania przyjął Pan tę ofertę?
TR: Trener Fornalik
chciał mieć swoich zaufanych ludzi w sztabie szkoleniowym, natomiast nie mógł
zaczynać wszystkiego od początku. Ludzi zajmujących się na co dzień sprawami
bardziej organizacyjnymi, niż sportowymi postanowił zatrzymać. Dla mnie
oczywiście było to kolejne wyzwanie, któremu ciężko się było oprzeć. Chyba
każdy chciałby pojechać na mistrzostwa świata w Brazylii.
AS: Z kilkoma z zawodników grał Pan w
reprezentacji, nie żałuje Pan czasami, że zakończył już karierę?
TR: Mając 35 lat bez
oznak zmęczenia i bez najmniejszych dolegliwości postanowiłem zakończyć
przygodę z piłką. Przyszedł czas na nowe wyzwania, a jeśli przyjdzie ochota, by
pokopać trochę w piłkę, to miejsce chwila na relaks zawsze się znajdzie. Dalej
jestem blisko futbolu i nadal mogę razem z chłopakami przeżywać emocje związane
z meczami o wielką stawkę.
AS: Co sądzi Pan o formie naszej reprezentacji,
występach na EURO i jak ocenia Pan nasze szanse na zakwalifikowanie się do
Mistrzostw Świata 2014?
TR: Oczekiwania w
narodzie przed Euro były znacznie większe. My pokazaliśmy jedynie podczas
turnieju, jaki naprawdę jest potencjał naszego zespołu. Przy odrobinie
szczęścia możliwy był historyczny awans do ćwierćfinałów, jednak przeszedł nam
on obok nosa. W eliminacjach do mistrzostw świata rozpoczęliśmy dobrze
zdobywając kilka ważnych punktów i teraz mamy serię pięciu spotkań w których
jeśli chcemy awansować powinniśmy zdobyć komplet punktów. Jeśli ta sztuka nam
się powiedzie, to awans będzie bardzo realny.
AS: Podczas EURO zainteresowanie reprezentacją
znacznie wzrosło, można powiedzieć, że kibicowali jej wszyscy Polacy, jednak po
porażce wielu z nich odwróciło się i zaczęło otwarcie krytykować grę piłkarzy.
Co sądzi Pan o takich sezonowych kibicach?
TR: Jest takie fajne
przysłowie „Łaska kibica na pstrym koniu jeździ”. Często niestety się to
sprawdza… Jednak nigdy nie można zapominać o prawdziwych kibicach przywiązanych
do barw narodowych i oddanych swojej drużynie na dobre i na złe, których również
jest mnóstwo, a których piłkarze szanują z wzajemnością.
Podczas Euro kibice bardzo wierzyli i do końca nas mocno wspierali. Za tę wiarę i wsparcie podczas całego turnieju piłkarze, mimo wielkiego wewnętrznego rozczarowania i smutku, poszli do fan zone
i długo dziękowali kibicom.
Podczas Euro kibice bardzo wierzyli i do końca nas mocno wspierali. Za tę wiarę i wsparcie podczas całego turnieju piłkarze, mimo wielkiego wewnętrznego rozczarowania i smutku, poszli do fan zone
i długo dziękowali kibicom.
AS: Czy sądzi Pan, że w PZPN potrzebne są zmiany?
TR: Właśnie nastąpiła
zmiana warty. Wszyscy zadają sobie obecnie jedno pytanie „jeśli nie Ci ludzie,
to kto?”
AS: Bardzo łatwo nawiązuje Pan kontakty z ludźmi,
co możemy podziwiać min. na konferencjach prasowych, jaki jest Pana sekret na
pokonanie tremy?
TR: Nie mam jakiejś
specjalnie wypracowanej metody na zabijanie stresu. Od wielu lat jestem
związany z profesjonalną piłką na najwyższym europejskim poziomie, więc
obcowanie przed kamerami stało się dla mnie powszednie, a że jestem bardzo
otwartym człowiekiem, wydaje się,
że „kamera mnie lubi”.
że „kamera mnie lubi”.
AS: W 2010 roku ubiegał się Pan o mandat radnego
do Rady Miasta Krakowa, jednak bezskutecznie. Czy nadal ciągnie Pana do
polityki i czy chciałby Pan spróbować swoich sił jeszcze raz?
TR: …
AS: Seria „Harry Potter” to światowy fenomen, czy
oczarowała również Pana?
TR: Oczarowała, ale
moje dzieci, które od małego fascynowały się losami Harry'ego.
AS: Raz jeszcze
dziękuję serdecznie, że zechciał Pan odpowiedzieć na kilka moich pytań.
Zdjęcie - źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Tomasz_Rz%C4%85sa.JPG
Fajny wywiadzik :) Mam nadzieję, że będzie ich więcej :) Czekam na Twoje kolejne autografy i jak to się mówi "wypchanej skrzynki" :D
OdpowiedzUsuńHej! U mnie nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńhttp://harrymione-diary.blogspot.com
Zostałaś też nominowana do Liebster Awards!
PS. Jakbyś chciała wywiad z Pawłem Wszołkiem (piłkarz) to mogę załatwić, bo to prawie mój kuzyn ;)
Twój blog jest super:) fajny wywiad. ja nie interesuję się sportem, więc nie znałam go wcześniej, ale wydaje mi się być okej;) oczywiście musiałaś się zapytać o HP:) fajnie, że nowi ludzie ciągle sięgają po te książki:)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Awards ;-)
OdpowiedzUsuńlubię piłke nozną,ale przyznaje,że wczesniej go nie znałam więc fajnie było go w końcu poznać :D
OdpowiedzUsuńCzytając w życiu naprawdę wiele wywiadów, dochodzę do wniosku, że wielką sztuką jest przeprowadzić udany. Wywiad to coś więcej, aniżeli "pytanie - odpowiedź, pytanie - odpowiedź, pytanie - odpowiedź", to rozmowa, zainteresowanie i drążenie tematu. Przeprowadziłaś wywiad z człowiekiem, którego naprawdę można było zapytać o wiele rzeczy, a co więcej - można było dopytywać względem drobnostek, o których wspomniał. Ten wywiad wygląda jak przeprowadzony przez gimnazjalistę, który dopiero poznaje takową formę prasową. Wszystko oparte jest na schemacie, który w realiach nie ma prawa się sprawdzać. Wywiad to nie tylko zadawanie pytań komuś bardziej czy mniej znanemu. To przede wszystkim rozmowa, która ma w pewien sposób oddziaływać na odbiorcę i pokazywać kim jest osoba, z którą jest ona przeprowadzana. Może to i okrutna ocena, ale ten wywiad ma poziom zerowy. Może zanim zaczniesz zajmować się wywiadami, poczytasz ich kilka i zobaczysz jak naprawdę powinny one wyglądać?
OdpowiedzUsuńA tak poza tym, szczerze jestem ciekaw, gdzie trener bądź zawodnicy reprezentacji odprawiają msze. Jeśli nie wiesz, co mam na myśli, porównaj sobie w słowniku słowo "celebrant" z "celebryta" ;-)
I żeby nie było, że to nieuzasadniona i anonimowa krytyka. Podpisuję się wielkimi literami pod swoimi słowami - Hubert.
Wywiad był przeprowadzony korespondencyjnie, nie miałam więc szansy dopytać, o rzeczy które zdradził Pan Rząsa w swoich wypowiedziach.
UsuńA z przeprowadzania wywiadów nie zrezygnuję. Będę dążyła do realizacji kolejnych małych projektów, być może kiedyś będę miała szansę przeprowadzić wywiad twarzą w twarz z danym celebrytą, sportowcem czy piosenkarką i wtedy właśnie będę mogła dopytać...
I masz rację właśnie zaczynam ;)
Przede wszystkim, zanim zaczniesz z kimś przeprowadzać wywiad, warto nauczyć się rozmowy. Ucz się tego rozmawiając z ludźmi, którzy Cię otaczają, kształć się i szlifuj. Twój wywiad jest o wszystkim i o niczym, poza tym - jest nieprzejrzany, nieprzerobiony i wrzucony "tak jak leci" - to zaledwie transkrypt rozmowy, nie wywiad. Nie dotykasz żadnego konkretnego pytania, pytasz tylko po to, żeby pytać. Nie widać żywego zainteresowania z Twojej strony. Jeśli nie chcesz skończyć na tym poziomie, musisz nauczyć się przygotowywać do pisania czy to wywiadu czy recenzji. Pamiętam, kiedy pisałaś o jury jakiegoś konkursu zarzucając, że nieobiektywnie zostałaś oceniona za recenzję. Fakt jest jednak faktem - jedyne co mogę im zarzucić, to niesłuszne przyznanie 1 pkt za recenzję, bo Twoja praca recenzją nie była.
OdpowiedzUsuńNie mówię, że masz zrezygnować z przeprowadzania wywiadów, ale musisz nauczyć się to robić. A uczyć wypada się na ludziach, których znasz, a nie na kimś znanym. To zachowanie dziecka błądzącego we mgle, które uważa, że znane nazwisko uczyni artykuł wyjątkowym.
Ucz się i pracuj. Przede wszystkim nad błędami.
H.
Dziękuje za tak wyczerpującą odpowiedź i mam nadzieję, że nadal będziesz śledził mojego bloga tak uważnie i wytykał wszystkie moje błędy. Mam nadzieję, że dzięki temu, będzie on dużo lepszy ;)
UsuńMasz maila ;)
OdpowiedzUsuńAlex, proszę, sprawdzaj od czasu do czasu swoją pocztę. Wysłałam wiadomość i bardzo zależy mi na odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu to bardzo to bardzo dobre określenie częstotliwości w jakiej sprawdzam wiadomości. Mam nadzieję, ze możesz jeszcze troszkę poczekać, bo aktualnie sklecenie kilku sensowych zdań jest ponad moje siły ;(
UsuńPierwszy raz spotykam się z tak prowadzonym blogiem, ciekawie, ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńświetny człowiek;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o Tomaszu Rzęsie. Z twojego wywiadu wynika, że powinnam... Muszę się podszkolić w tych dziedzinach. Wywiad chyba jest ok, tym bardziej, że napisałaś wszystkie pytania od razu i nie miałaś szansy na głębsze wejście w któreś z nich.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie pytanie na które nie odpowiedział... Czy jest możliwe, że sprawiło mu wewnętrzny ból, czy coś w tym rodzaju?
Alex, wiesz w sumie nie dowiedziałem się najważniejszego. Co on tam robi poza tym że JEST na konferencji i pyta "Czy mają Państwo jakieś pytania"? Czasami też nie do końca rozumiem po co Rzecznik skoro mamy na pęczki wypowiedzi trenerów ( na każdy temat, a Smuda to już prawie nie chciał dopuszczać nikogo do mikrofonu). Rzadko widzę p. Rząsę w programach Canal+ i POLSATu, czyli stacji zajmujących się NA POWAŻNIE polską piłką. To nie Twoja wina, ale znowu dostałem do czytania "zbiór komunałów" typu "odpowiedzialna praca, zaangażowanie, trema, kariera piłkarska zawieszona na kołku".
OdpowiedzUsuńMoże troszkę więcej agresji?
Nie bezczelności, ale dziennikarskiej agresji tak by Rząsa "miał okazję coś PALNĄC CIEKAWEGO".
Jednakowoż, za wywiad dzięki. Moje wrażenia?
Pan Rząsa jako człowiek tak samo bezbarwny jak kiedyś, kiedy był piłkarzem.
W Lechu ( gdy wyjechał już pod koniec kariery) go nie chcieli. "Załapał się w Cracovii", gdzie szału nie pokazał, ani jako piłkarz, ani jako dyr.sportowy. Bez żalu pożegnany przez właściciela klubu p.Filipiaka.
No i "zalapał się" na "stołek i u cycka reprezentacji".
Dla mnie to Pan Nikt, figurant.
Pozdrawiam Waldas Wildecki
ooo świetny post i wywiad :) gratuluję !
OdpowiedzUsuńsuper wywiadzik ;) Gratuluję !
OdpowiedzUsuńhttp://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
świetny wywiad ;)
OdpowiedzUsuńhttp://klaroline-love.blogspot.com/