Upamiętnienie czy propaganda?

Zawrzało. Najważniejsze, światowe media przedrukowały zdjęcia z warszawskiego stadionu, w Internecie posypała się lawina komentarzy. Znów jednak poróżniliśmy się w ocenie. 

Kibice Legii Warszawa upamiętnili 73 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Na stadionie, przed meczem unieśli białe i czerwone kartki, które ułożyły się we flagę Polski z datą 1944. Na środku pojawił się wizerunek płaczącego chłopca, któremu do skroni mężczyzna przystawia pistolet. 


Właściwie codziennie przeglądam wiadomości i bardzo lubię oglądać serwisy informacyjne różnych stacji i analizować jak próbują kreować rzeczywistość, przedstawiając te same wydarzenia w zupełnie inny sposób.

Jedząc śniadanie i oglądając Fakty TVN z 3 sierpnia, zaskoczył mnie materiał dotyczący kibiców Legii i ich upamiętnienia Powstania Warszawskiego. Nie jestem fanką klubowych rozgrywek piłki nożnej, nie orientuję się więc w tych klimatach, a w dużej mierze niestety kojarzę je z zadymami, ustawkami i innymi, raczej negatywnymi zjawiskami. Mam wrażenie, że większość odbiorców tego materiału ma podobne uprzedzenia i raczej nie jest ekspertem w tej dziedzinie. 


W dzienniku powiedziano: „Chłopiec z przystawionym do głowy pistoletem i wielki napis o liczbie ofiar Powstania Warszawskiego....” mówił prezenter, a w tle wyświetlane było zdjęcie ze stadionu. Ciarki przeszły mi po plecach i w mojej głowie pojawiło się jedno wielkie „WOW”. Był tam również napis:

„DURING THE WARSAW UPRISING GERMANS KILLED 160 000 PEOPLE.
THOUSANDS OF THEM WERE CHILDREN."

Dla formalności, po polsku oznacza to: „Podczas Powstania Warszawskiego Niemcy zabili 160 000 ludzi. Tysiące z nich było dziećmi." Ale to co Pan Grzegorz Kajdanowicz powiedział, a właściwie odczytał, sprawiło, że moja mina musiała wyglądać bardzo dziwnie: „Oprawa na stadionie wpisuje się w podsycane, także wypowiedziami polityków, antyniemieckie nastroje...” Zaskoczenie, niedowierzanie. Jednak wymowa całego materiału nie zmieniła się. | Cały materiał możecie obejrzeć >tutaj<

Zaczęłam czytać komentarze i istotnie internauci bardzo mocno podzielili się oceniając to upamiętnienie. Przewinęły się takie słowa jak: wstyd, przesada, a nawet faszyzm. Pojawiają się także zarzuty jakoby była to prowokacja w kierunku Niemiec, czy podżeganie do nienawiści względem tego narodu.


Warto zaznaczyć, że wydarzenie miało miejsce 2 sierpnia, a więc dzień po kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Nie było to wywołanie do tablicy Niemców od tak. Nie dla kaprysu, nie aby zniechęcić Polaków do swoich zachodnich sąsiadów, nie aby podsycać nienawiść. To upamiętnienie prawdy historycznej. A trzeba przyznać, że Niemcy bez wątpienia są odpowiedzialni za wymordowanie warszawiaków i zrównania stolicy Polski z ziemią. Oczywiście nasi rosyjscy „sojusznicy” są również za to odpowiedzialni, bo pozwolili na to. Stojąc po drugiej stronie Wisły i czekając, aż miasto się wykrwawi. Wytknął to nawet prezydent Trump w swoim przemówieniu podczas lipcowej wizyty w Polsce, dzięki czemu mógł przypomnieć sobie o tym cały świat. Powstrzymanie się od pomocy nie równa się jednak czynnemu działaniu. Enigmatycznie nazywani naziści bez wątpienia są odpowiedzialni za tę rzeź.

Wydaje się, że zjawisko ukrywania prawdziwej tożsamości nazistów bardzo denerwuje wielu z nas. Mnie również. Kim oni są? To jakiś osobny naród, inny gatunek? Ufoludki? Skądś chyba jednak się wzięli? Tak jak my możemy cieszyć się, wspierać i podziwiać powstańców, na zachód od Odry wciąż jeszcze są osoby, które żyły w tym czasie i znajdowały się po drugiej stronie wojennej barykady.

Moim skromnym zdaniem, właśnie z tego powodu na trybunach pojawił się napis „German”. Aby nie ukrywać ich tożsamości, z samego szacunku do ludzi, którzy tam walczyli i tych, którzy oddali swoje życie za wolną Polskę. By wykrzyczeć tę, coraz bardziej zamiataną pod dywan, prawdę i aby poszła w świat. Z pewnością nie bez powodu napisano to po angielsku.

I wcale nie oznacza to, że obwiniamy o te wydarzenia współczesnych Niemców. Chcemy ich nienawidzić, czy uważamy za równie złych. Oczywiście to przeszłość, a współcześni Niemcy niewiele mają z tym wspólnego, ale nie możemy o tym zapomnieć. Podobnie jak coraz częściej pojawiające się „polskie obozy śmierci”. Musimy dbać o pamięć naszych bohaterów, ale i niestety i oprawców. Abyśmy my nigdy nie mogli być posądzeni o masowe mordowanie innych nacji.


Owe upamiętnienie spodobało się między innymi Pani Maryli Rodowicz, która określiła je jako wzruszające i opublikowała zdjęcie, gdzie zebrała sporą dawkę krytyki. Głównymi zarzutami była z kolei patriotyczna propaganda...

Przemek W. Kobito weź się ogarnij . Jak Ciebie to wzrusza to zostało ci zagrać koło Kurskiego w kolejnym spocie 🛅TVP
Anida M. Wzruszająca? Pani Marylo... tę ohydną i niebezpieczną prowokację nazywa Pani wzruszającą?
Joanna P. wstyd na caly swiat!!! wczoraj musialam tlumaczyc ten aspekt za granica...okrutna propaganda..smutek.
Rafał P.  Wzruszająca?! Pani Marylo, Pani raczy sobie żartować. Zdrowie chyba już nie dopisuje... Co to ma wspólnego ze sportem? Dlaczego dzisiejsze pokolenie Niemców ma odpowiadać za zbrodnie wojenne sprzed kilkudziesięciu lat?

Również nie wiem co ma to wspólnego ze sportem, ale nie było to pierwsze upamiętnienie powstania przez Legię, która najwyraźniej chce oddawać szacunek bohaterom. Bo właściwie czemu miała służyć ta oprawa? Właśnie oddaniu hołdu powstańcom, ale i przypomnieniu światu o tym, jaka tragedia rozegrała się tutaj 73 lata temu. To nie współczesna polityka, ale odwołanie do historii.

Muszę przyznać, że ta oprawa, to dla mnie coś absolutnie niesamowitego, piękny gest, ale i naprawdę mocny przekaz. Trzeba przyznać zresztą, że odbiło się to szerokim echem na całym świecie. Chyba o to chodziło, prawda?

Szczerze mówiąc nie do końca rozumiem wyrazy oburzenia i komentarze wspominające o propagandzie, czy nawet faszyzmie. Może jednak ktoś z Was, zgadza się z nimi. Czekając, aż UEFA nałoży na Legię karę,  podyskutujemy! Wymienimy się opiniami.  Co o tym sądzicie?